Strona:F. A. Ossendowski - W ludzkiej i leśnej kniei.djvu/222

Ta strona została uwierzytelniona.

Gdy człowiek leży już bezbronny i nieruchomy, tygrys druzgocze mu czaszkę i pozostawia na długie męczarnie konania, aż wreszcie powraca, aby go zjeść.
We Władywostoku opowiadano mi o początku istotnej zamożności Chudziakowów. W kilka lat po pobycie swoim na Ussuri, Chudziakowowie spędzili cały rok na brzegach zatoki Imperatora, znajdującej się niedaleko od ujścia rzeki Amur w przesmyku Tatarskim. Tam prowadzili oni handel z Goldami, koczującemi plemionami myśliwskiemi, a jednocześnie forsownie budowali dwie duże łodzie żaglowe do dalszych podróży morskich. Pierwotnie mieli zamiar opłynąć północny brzeg Sachalinu i dotrzeć do zatoki Nyj; wpobliżu tej zatoki leżała miejscowość Nutowo, obfitująca w naftę, jak opowiadali Chudziakowym, myśliwi-tubylcy[1].

Kiedy jednak, zabrawszy z sobą kilku śmiałków, bracia wypłynęli na morze, zerwała się szalona burza, która poniosła ich łodzie na północ. Wylądowali dopiero na morzu Ochockiem, na brzegach nieznanej wyspy, która okazała się południową wyspą grupy Szantarskiej. Tu odważni marynarze ujrzeli całe stada fok i wielorybów. Natychmiast zorganizowali polowanie na te zwierzęta morskie i doszli w tem do wielkiej wprawy, bardzo przeszkadzając japońskim kłusownikom, tępiącym foki bez miłosierdzia a wbrew wszelkim prawom. Chudziakowowie ze swymi ludźmi, mieli nieraz bardzo poważne utarczki ze szkodnikami cudzoziemskimi i niejedna kula ugrzęzła w ciele tych odważnych i przedsiębiorczych pionierów.

  1. W 20 lat później niemiecki inżynier Kleje z polecenia Ostasiatische Lloyd znalazł tam naftę i założył towarzystwo akcyjne.