moją stanowiły szczupaki, karpie, karasie, liny oraz szczególny gatunek ryb, t. zw. „kasatka“. Jest to nieduża, żółto-szara ryba, długości około 30 cm., z kształtu przypominająca rekina; posiada ona na grzbiecie i na dolnych płetwach ostre kolce. Te „kasatki“ popsuły mi dużo krwi, gdyż, pływając stadami, rzucały się na moją przynętę, odstraszały inne ryby i wywoływały przez to me przekleństwa, gdyż do jedzenia i do zbiorów, jako bardzo pospolite w tym kraju, nie były zdatne.
Koczowałem dość długo w okolicach Starego Jeziora, o którem już wspominałem w poprzednim rozdziale. Zauważywszy wielką ilość ryb, pluskających się po zachodzie słońca, postanowiłem urządzić tam większy połów. Spuściłem w jezioro specjalną sieć, tak zwaną z tatarska na Syberji „morda“. Jest to worek z sieci, rozpięty na drewnianych obręczach z wąskim otworem do wnętrza. Nawet duża ryba przez ten otwór potrafi się wcisnąć do „mordy“, lecz wyjść nie może, ponieważ to wejście przedstawia okrągły i wąski koniec sieci, wsunięty, jak lejek, do wnętrza. Do sieci kładzie się kawał mięsa lub chleba, poczem sieć spuszcza się na dno, zapomocą uwiązanych kamieni i przymocowuje sznurami do wbitych w dno palów lub do drzew nadbrzeżnych.
Po wrzuceniu swej sieci do Starego Jeziora, powróciłem do obozu, ale za godzinę postanowiłem sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Zacząłem wyciągać „mordę“ i uczułem, że szła bardzo ciężko. Z trudnością wywlokłem ją na brzeg i ujrzałem kilkadziesiąt ryb, które zdążyły już wcisnąć się do mojej sieci.
Były to dość duże łososie z gatunku „Keta“, karpie i, naturalnie, obrzydłe, natrętne „kasatki“.
Strona:F. A. Ossendowski - W ludzkiej i leśnej kniei.djvu/263
Ta strona została uwierzytelniona.