Chleba Ajnosi nie używają i zastępują go z wielkiem powodzeniem suszoną rybą, czyli t. zw. „jukołą“, którą się żywią wszyscy tubylcy północno-wschodniej Syberji. Jukołę robi się ze śledzi i z makreli, których olbrzymie stada wędrują dwa razy do roku przez morze Ochockie. Jukoła służy za pokarm dla ludzi i psów pociągowych, których pewną ilość Ajnosi trzymają dla komunikacji przez wyspę.
Ajnosi są poganami, szamanistami, a na piersiach ich czarowników i lekarzy-Szamanów widziałem te same znaki magiczne (mentramy), które później spotkałem w północnym Tybecie.
Gdy zwiedzałem koczowisko Ajnosów w okolicach przylądka Elżbiety na morzu Ochockiem, zdarzyło mi się obserwować bardzo interesujące zjawisko. Od południowego brzegu Kamczatki, wypływając z pomiędzy wysp Kurylskich, powolnie, jak kondukt pogrzebowy, sunęło szerokie na kilometr a długie na kilka kilometrów pasmo martwych ryb. Chmary przeróżnego ptactwa towarzyszyły temu konduktowi; stada fok, małych wielorybów płynęły za nim, żywiąc się trupami ryb. Gdy oglądałem te ryby, zauważyłem, że były one pokryte jakąś białą pleśnią, szczególnie obficie wypełniającą ich skrzela. Z ogólnego wyglądu ta pleśń bardzo przypominała plamy i siatki w gardle chorego na dyfteryt, i niezawodnie epidemja rozpoczynała się od skrzeli, które były przekrwione i całkowicie oblepione ohydną pleśnią.
Stary rybak opowiadał mi, że takie zjawiska znane są na morzach północnych, ale w owych czasach coraz częściej się powtarzały.
Opowiedział mi także, że w tym roku szamani złożą ofiarę ludzką złemu duchowi, który zagnieździł
Strona:F. A. Ossendowski - W ludzkiej i leśnej kniei.djvu/353
Ta strona została uwierzytelniona.