lecz, oprócz nich, widziałem kilka obozów Kanadyjczyków i Japończyków. Obawiając się, aby ich nie wykrył statek rządowy, który czasem przedsiębierze wyprawy dokoła wyspy, przybysze ci wyciągają na brzeg swe żaglowce i ukrywają je pod stosami siana; do masztów przywiązują gałęzie, nadając im wygląd drzew. Tak zamaskowany obóz często myli czujność załogi statku rządowego.
Cudzoziemcy prowadzą z koczującymi tubylcami handel zamienny futrami, złotem, fiszbinem, tłuszczem wielorybim i fokami, wymieniając to na spirytus, tytoń, karty, zapałki, igły, opjum i materjały bawełniane straszliwie szerząc pośród nich pijaństwo i gry hazardowne; cudzoziemcy również zajmują się połowem rzecznych pereł w rzekach Tim i Nutowo, krewet, chyba największych na świecie, sięgających 50 centymetrów długości, oraz potwornych wprost krabów. Te ostatnie suszy się na słońcu i przerabia potem na grubą mąkę. Z tej mąki na północy robią ciasto i pieką coś nakształt placków, bardzo pożywnych i wytrzymujących wszelkie warunki klimatyczne.
Oprócz miejscowych Ajnosów spotykałem tam Goldów, Oroczonów i Manegrów z Ussuri i Amuru, którzy w zimie przechodzą po lodzie cieśninę Tatarską, następnie całą wyspę z zachodu na wschód i koczują potem przy wschodnim jej brzegu. Oprócz tych mongolsko-tunguskich koczowników taką podróż z kontynentu odbywają również łosie, jelenie i tygrysy. Te dzikie zwierzęta, omijając brzeg zachodni, stosunkowo zaludniony, docierają do brzegu morza Ochockiego i tam pasą się i grasują. Tygrysy są plagą dla Ajnosów, którym nietylko porywają bydło i psy pociągowe, ale napadają na ludzi, nieraz niszczą całe ko-
Strona:F. A. Ossendowski - W ludzkiej i leśnej kniei.djvu/367
Ta strona została uwierzytelniona.