takie ptaki sprawiają dużo przykrości i kłopotu, walczyła z nimi w sposób okrutny. Przy pościgu, każdy żołnierz miał prawo zabić zbiega, za co otrzymywał nagrodę pieniężną od głowy; na Syberji z tej przyczyny istniał cały odłam kozactwa, szczególniej pośród kozaków jakuckich, który trudnił się wyłącznie ściganiem uciekających więźniów, łapiąc ich lub wprost zabijając i zarabiając po... 10 rubli od głowy. Zbiega, schwytanego i przyprowadzonego z powrotem do więzienia, administracja piętnowała specjalnemi stygmatami.
Hak pokazał nam te stygmaty, — przerażające znaki na swojem ciele. Były to koła i trójkąty na ramionach i piersi, wypalone gorącem żelazem. Znaki były tak głębokie, że przez wypalone mięśnie na piersiach widać było żebra. Sieńka miał inne stygmaty, wyrwane nozdrza i odciętą wierzchnią część ucha.
Każdy obywatel rosyjski, spotkawszy ludzi z takiemi znakami, miał prawo zabić ich chociażby tylko dlatego, aby doznać silnego wrażenia, lub wypróbować swą broń palną. Aresztanci, posiadający takie znaki, byli uznani przez sądy za „wiecznych“ aresztantów i pozostawieni faktycznie poza prawem.
Takich właśnie wyrzutków społeczeństwa, mieliśmy w naszych robotnikach, z którymi pływaliśmy i pracowali na jeziorze Sziro.
Byli to jednak ludzie bardzo uprzejmi, chętni i wrażliwi. Może zbytnia wrażliwość, nadzwyczajna łatwość i zdolność do podniecania się były właśnie powodem ich gwałtownych i krwawych czynów, sprawiedliwość zaś społeczna zamiast szpitala lub szkoły obrała dla nich siedzibę w więzieniach, burzących pojęcia moralne, i w katorgach, czyli miejscach ciężkich robót przymusowych.
Strona:F. A. Ossendowski - W ludzkiej i leśnej kniei.djvu/38
Ta strona została uwierzytelniona.