wo, znajdujące się na zachodnim brzegu wyspy, leżały w bok od mojej stogi.
Wszędzie w lasach spotykałem niedźwiedzie, przeważnie nieduże, prawie zupełnie czarne, t. zw. „mrówczaki“, gdyż żywią się mrówkami i ich poczwarkami, które wygrzebują z mrowisk. Ten pokarm tak pobudzająco działa na niedźwiedzie, że nie podlegają one śpiączce zimowej i barłogów dla siebie nie urządzają. Niektórzy z myśliwych syberyjskich dowodzą, że „mrówczaki“ nie są specjalną odmianą niedźwiedzi, tylko okazami chorobliwemi psychicznie, które zatrzymują się w rozwoju i nabierają barwy ciemniejszej od zwyczajnego brunatnego niedźwiedzia, oraz większej złośliwości.
Myśliwi Oroczoni i Goldowie, wytrenowani w polowaniu na niedźwiedzie, uważają „mrówczaka“ za złego ducha, którego trzeba czasem przebłagać i uczynić z niego potężnego sprzymierzeńca. Wobec tego tylko z konieczności strzelają do niego, gdy tymczasem na zwykłego niedźwiedzia chętnie polują, chodząc w pojedynkę. Nie widziałem polowania Oroczonów na władcę lasów północnych, lecz byłem świadkiem jakiejś ceremonii religijnej, gdy odbywa się śmiertelny pojedynek pomiędzy człowiekiem, a niedźwiedziem.
Było to wpobliżu Nikołajewska na Amurze, w koczowisku Oroczonów. Na polanę, porośniętą trawą, przyciągnięto złapanego i oplątanego rzemieniami niedźwiedzia, który ważył około 300 funtów.
Umieszczono go pośrodku małego placyku, ogrodzonego niewysokiemi palami, z przeciągniętemi pomiędzy niemi mocnemi rzemieniami. Szaman zaczął ciągnąć losy dla obecnych, aby wskazać, kto powinien walczyć z niedźwiedziem.
Strona:F. A. Ossendowski - W ludzkiej i leśnej kniei.djvu/381
Ta strona została uwierzytelniona.