Strona:F. A. Ossendowski - W ludzkiej i leśnej kniei.djvu/41

Ta strona została uwierzytelniona.

Mówiąc to, Hak najspokojniej w świecie zabrał się do zdzierania skórek z turpanów, a czynił to zapewne równie zręcznie, jak mordował ludzi, a później „szył“ dozorców więziennych.




ROZDZIAŁ III.
ZATOPIONE MIASTO.

Pływackie zdolności Haka dopomogły nam w jednem interesującem odkryciu, którego dokonaliśmy w południowej części jeziora Sziro. Pewnego razu urwał się nam ze sznurka doskonały termometr, którym mierzyliśmy temperaturę różnych warstw wody. Nasz robotnik natychmiast zrzucił z siebie ubranie i skoczył do wody. Po kilku głębokich nurkach wypłynął na powierzchnię jeziora, blady i przerażony.
Byliśmy bardzo zdziwieni, gdyż zdawało się nam, że nie ma takich rzeczy na świecie, które mogłyby przerazić Haka.
Jednak Hak był śmiertelnie wystraszony i drżącemi ustami bełkotał coś niezrozumiałego.
Nareszcie, wgramoliwszy się do czółna, uspokoił się trochę i zaczął opowiadać.
— Gdy spuściłem się pod wodę po raz ostatni, ogarnęła mię jakaś dziwna ciemność. Czułem, że dno jest blisko, lecz nic nie mogłem dojrzeć. Nie pojmowałem, co się stało. Ale po chwili oczy przyzwyczaiły się do zmroku, i spostrzegłem, że jestem pomiędzy dwoma wysokiemi kamieniami, gdy jednak zacząłem się posuwać, trzymając się tych kamieni, znalazłem w nich otwór. Był zupełnie kwadratowy. Zrozumia-