kim wysiłkiem wyciągnął zdobycz na brzeg! Był to stary, prawie całkowicie czarny szczupak, o złych żółtych oczach i potężnej głowie. Jeszcze żył i otwierał potworną paszczę z ostremi, jak igły, zębami. Połknął niklową rybkę ze wszystkiemi hakami tak głęboko, że trzeba było rozpłatać mu gardło i brzuch, aby wydostać przynętę i linkę. Sieńka poszedł dalej, ja zaś zawlokłem potwora do naszego obozu. Ważył conajmniej 60 funtów, na grzbiecie zaś miał cały ogród botaniczny, złożony z przeróżnych wodorostów, tworzących na nim gęsty zarost. Był to okaz bardzo stary i drapieżny.
Sieńka z Hakiem upolowali jeszcze trzy mniejsze szczupaki i dużego okonia, ważącego do 20 funtów; wysokość jego najeżonych, kolczastych płetw przenosiła 35 centymetrów. O sile i krwiożerczości okonia opowiedział nam Sieńka następujące szczegóły.
— Okoń, to ryba podstępna i leniwa! Nie lubi zadawać sobie kłopotu ze ściganiem ofiary. A bywają nią nietylko karpie i inne spokojne ryby, lecz nawet szczupaki. Okoń wynajduje ofiarę, podpływa pod nią i zatrzymuje się. Powoli, nie ruszając płetwami i tylko najeżywszy wierzchni kolczasty grzebień, nieznacznie podnosi się, zbliżając do nieoczekującej napadu ryby. Gdy się jej dotknie swemi kolcami, wtedy wykonywa dwa błyskawiczne ruchy, któremi wbija kolce w brzuch ofiary i rozpruwa go. Jeżeli nie może odrazu zjeść upolowanej ryby, odnosi jej resztki w miejsce ustronne i zakopuje gdzieś pod kamieniem lub drzewem.
Gdyśmy obchodzili jezioro, zwiedzając otaczające je góry i skały, przybył do nas nasz znajomy z Szira, znany na Syberji lekarz, doktor Peacock, zruszczony
Strona:F. A. Ossendowski - W ludzkiej i leśnej kniei.djvu/52
Ta strona została uwierzytelniona.