sie o „rozłogach“[1] łopaciastych... Poza łowcem, uzbrojonym w kuszę[2] i oszczep, miały te olbrzymy rogate jednego jeszcze wroga, — burego kosmacza, niedźwiedzia o siwych kłakach na karku. Po skraju lasów i po polanach pasły się małe, chyże koniki dzikie. W splocie ramion dębowych rosomoki i rysie czatowały na jelenie i sarny; na zalewiskach leśnych budowały swe żeremia bobry, pluskając „kielniami“[3] i „spuszczając“[4] osiki i brzozy ostremi siekaczami... Minęły te czasy i już bezpowrotnie! Teraz z wielkim wysiłkiem osiedlono żubry w Białowieży; łosie przebywają w rezerwatach[5]; niedźwiedź zrzadka zagląda do naszych okolic... W lesie i po kujawach dynduje lis, tropiąc zające, cietrzewie, jarząbki i głuszcze, a, gdy mu się łowy nie powiodą, porwie mysz, kreta lub sikorę i powróci do nory, wlokąc po ziemi rudą kitę z białą „kiścią“[6] na końcu. Po oczeretach dybią wilki na sarny a w zimie ponuro wyją po igrzyskach... W dnie wiosenne po wrzosowiskach grają głuszce czarnopióre, na „nietrach“ puszą się i biją cietrzewie i kokają, grzebiąc się we mchu, cieciory; w krzakach łoziny śmiga „osmyk“[7] zajęczy; nad moczarem „krzęczą“ ciągnące słonki; w zaroślach grdają derkacze; po miedzach — ciągocą kuropatwy, a w ciemnych „olosach“[8] klekoczą czarne bociany. Milknie jednak całe to bractwo leśne i łąkowe, gdy z gniewnem „dmuchaniem“ przechodzi szablisty odyniec, o nastraszonych „piórach“[9] i zapadłych bokach, poplamionych
Strona:F. A. Ossendowski - W polskiej dżungli.djvu/152
Ta strona została uwierzytelniona.