Strona:F. A. Ossendowski - W polskiej dżungli.djvu/155

Ta strona została uwierzytelniona.



Rozdział XVII.
WALKA O LAS.

Gdy chłopcy doszli do gajówki Budniaka, ujrzeli w lesie tłum pracujących Poleszuków. Jedna partja zbierała posusz i leżaninę, składając ją w duże stosy na świeżo zoranem karczowisku; druga zgrzebywała opadłe gałązki, szyszki, igliwie i liście i paliła całe kupy gnijących resztek, w których gnieżdżą się zwykle niebezpieczne dla lasu owady — szkodniki.
Inna partja robotników kopała rowy, odprowadzając czarną, stojącą wodę do małej rzeczki, wpływającej do Szczary. Na karczowiskach kobiety wrzucały ziarna sosen do zagłębień w ziemi. Z czasem miał tu wyrosnąć zagajnik o równych szeregach sosenek.
Sągi polan olchowych, grabowych i brzozowych widniały wszędzie, przygotowane do wywozu z lasu na sprzedaż. Ułożone w przewiewne klatki podkłady dębowe i belki sosnowe suszyły się na miejscu porębu zanim zostaną wysłane na kolej. Obok nich suszyły się również stojaki dębowe — słupki, używane do wzmocnienia galeryj w kopalniach. Robotnicy przeorywali ziemię w wykarczowanej części lasu; na przeciętą już rowem moczarowatą kotlinę zwożono piasek, wapno i popiół, aby zmienić skład gleby i uczynić ją zdatną do żywienia sosen.
Chłopcy, słuchając wyjaśnień leśniczego, zaczynali rozumieć całą potęgę wiedzy. Pomagała ona do szybkiej