zmiany gatunku lasu, a nawet do powstania zupełnie nowego krajobrazu.
— Tak... tak, — mówił pan Garzycki. — Znikną tu grube poduszki mchów torfowych, te oczerety wierzbowe, te plamy bladych porostów, a na ich miejscu zapanują wrzosy, macierzanki i borówki... Czy robimy dobrze — to pokaże czas! W każdym jednak razie wykonanie naszego planu zmieni też zwierzostan... Porzucą tę miejscowość sarny, jelenie i dziki, a za niemi wyniesie się stąd ryś, bo czyż zdołałby się ukryć plamisty zbój w kulturalnym zagajniku, rosnącym równemi rzędami, niby żołnierze w szyku?!
Jurek, słuchając pana Antoniego, myślał nad tem, poco Poleszucy palą leżaninę, która przydałaby się po chutorach, jako zwykłe i tanie paliwo, aż wreszcie zapytał o to leśniczego.
Pan Garzycki wydobył z gnijących i zbutwiałych odłamków drzewnych jajka, gąsienice, poczwarki, a nawet dojrzałe już owady — szkodniki, gnieżdżące się w nich i żerujące, złapał potem szarą błonkówkę, która usiadła na jego rękawie. Był to „trzpiennik stalowy“. Gąsienice jego żyją w świerczynie i posiadają zdolność do zgryzania twardych przedmiotów, a nietylko drewna.
— Ileż podobnych szkodników natworzyła przyroda! mówił leśniczy. — Słyszeliście zapewne o groźnym korniku, sówce-chojnówce i pędraku? Ćma, którą nazywamy sówką, napada sosnę, gąsienice jej pożerają igły. Uszkodzone przez nie drzewo usycha.
Chłopcy dowiedzieli się niebawem, że dla ochrony od gąsienic, wpełzających zwykle po pionach, gajowi zakładają pierścienie lepowe, na których gąsienice giną.
W walce z tym wrogiem lasów dopomagają ludziom nietoperze i jeże, z ptaków — kukułka, szpak, lelek, dudek, kruk i wrona.
Niektórzy uczeni znaleźli innych też sojuszników w obronie lasu przeciwko sówce. Wykryli oni, że istnie-
Strona:F. A. Ossendowski - W polskiej dżungli.djvu/156
Ta strona została uwierzytelniona.