Strona:F. A. Ossendowski - Zbuntowane i zwyciężone.djvu/147

Ta strona została przepisana.



XV.
W PODZIEMIACH NIEWOLNIKÓW.

Wesoły, pełen radości życia dziennikarz, zaprzyjaźniwszy się z ramisem, postanowił nie rozłączać się z nim i wedle możności szczegółowo poznać życie podziemi, pozostawiwszy karłów Reinertowi i Stenersenowi.
Dziennikarz nie przypuszczał, oczywiście, że kapitan będzie zmuszony, na czele gromady pierwotnych ludzi, wziąć udział w krwawej bitwie, — więc spokojnie szedł obok ramisa, częstując go cukrem i czekoladą, i gładząc po plecach. Szli w stronę niewielkiego jeziora, leżącego na zachodzie.
Na wysokim, kamiennym brzegu tego jeziora była wielka pieczara, a z niej głęboki tunel schodził do niżej położonych podziemi.
Obszerna kabina zawiozła Karlsena i jego towarzysza, a także kilku innych ramisów, które tu oczekiwały, do niewielkiego podziemia, jasno oświetlonego. Pracowały tu w kilku miejscach potwory, z których jedne czyściły samochody, napełniały ich rezerwoary jakąś gęstą, tłustawą cieczą, naprawiały części maszyn lub też sporządzały nowe.