W pół roku po podróży „Oceanu” z zesłanemi, wyszedł z Hamburga w daleką podróż olbrzymi okręt handlowy, na którego rufie błyszczał biały napis „Kapitan Stenersen”. Sam Stenersen prowadził swój okręt.
Po odstawieniu van-Haagena do Holandji, po upływie trzech miesięcy kapitan otrzymał wiadomość, że grupa kapitalistów zakupuje jego djamenty.
Suma, którą otrzymał, równała się ogromnemu majątkowi, i pozwoliła mu zakupić wspaniały okręt najnowszego typu, naładować go najrozmaitszemi towarami, i zwerbować doświadczoną załogę z ludzi, znających wszystkie morza naszej ziemi.
Wyjście „Kapitana Stenersena” z hamburskiego portu było poprostu zdarzeniem. Tłumy ludzi napełniły nadbrzeżne bulwary, aby obserwować szybki bieg pięknego okrętu, zbudowanego przez najlepszych mistrzów budowy okrętów w Niemczech, a teraz będącego pod rozkazami Stenersena, — szczęśliwca, który przypadkowo stał się właścicielem ogromnego majątku, dorównującego kapitałom kil-