Strona:F. A. Ossendowski - Zbuntowane i zwyciężone.djvu/77

Ta strona została przepisana.

tach, i prowadził handel z tuziemcami, i rzuconemi tutaj przez los i politykę europejczykami. Tak więc odwiedzono wyspę Bisagossę, liberyjski port Monrowji, naprzeciw ujścia Nigru, gdzie Karlsen nabył cały kosz glinianych naczyń, napełnionych jadem żmij, pająków i tropikalnych roślin.
Odwiedzono także portugalskie porty wysp Do-Principe i św. Tomasza, sprzedano wiele materjałów sukiennych i emaljowanych naczyń włochom na Fernando-Po, zwiedzono brzeg niebezpiecznej z powodu błot niewysychających Loangi, gdzie częściej spotyka się żmije, niż przeżartych febrą ludzi, i wreszcie odwiedziwszy Benguelę i Mossamedes, gdzie sprzedano resztę towarów, postanowiono oczekiwać wiosny polarnej w angielskim miasteczku portowem Schepmansdorf, leżącem prawie już na zwrotniku Koziorożca.
Zatrzymawszy się w tym porcie i zameldowawszy się miejscowym władzom, Stenersen zdał komendę swemu starszemu pomocnikowi, a sam w towarzystwie profesora Keinerta i Karlsena, zabrawszy z sobą trzech marynarzy i przewodnika, postanowił przedsięwziąć wyprawę w góry Damarskie, oddzielające od Atlantyku bezpłodny kraj hotentotów.
W czasie, o którym mowa, hotentotów niemal już nie było. Przyczyną wymarcia tego, licznego niegdyś i wojowniczego, ludu, były choroby i ciężkie roboty w kopalniach węgla, leżących w północnej Namace i należących do niemieckiej firmy „Johann Kohl i Henryk Mauss”, która była wtedy jednem z najpotężniejszych światowych przedsiębiorstw węglowych. Kraj hotentotów, wyniszczony i wyczer-