Witeź, zabrawszy zakupione przez Pitta towary, wywiesiwszy sygnały dalekiej północnej ryzy, śmiało hucząc, następnej nocy ruszył ku bramie portowej, przepłynął koło bak i, wziąwszy rutę na północ, szedł całą parą.
W Hamburgu „Witeź“ stał kilka dni, ładując tanie niemieckie towary, przeciął morze Niemieckie i w szkockim porcie Aberdeen długo nabijał wolną część rumu oraz przyburtowe magazyny węglem i smarem.
Pewnego mglistego poranka szoner huknął i skierował się na NE.
— Ruta na Bergen! — rzekł do Pitta kapitan, pokazując mu wykreśloną na mapie linję. — Musimy się tam oporządzić dla północnej wyprawy i zrobić zapasy żywności.
Powiedziawszy to, Nilsen poszedł do swojej kajuty.
— Ciekaw jestem, czy kapitan będzie biegł pod kraj[1] Lofotów i kotwiował tam? — zapytał sztormana Michał Ryba, posłyszawszy rozkaz Nilsena. — Bardzo jestem ciekaw!
— A dlaczego? — zadał pytanie Pitt.
- ↑ Biec pod kraj — płynąć do lądu.