Strona:F. Antoni Ossendowski - Biały Kapitan.djvu/123

Ta strona została uwierzytelniona.

poświęcenia, umierający na północy rosyjscy badacze — Murawjew, Małygin, Skuratow, Czeluskin, Łaptew, Kruzensztern, baron Toll i austrjaccy geografowie Payer i Wayprecht.
Północ zażądała tyle ofiar, aby z ich wysiłku urosła pewność żeglugi po Lodowatym Oceanie, który po Nordenskiöldzie przecięli kapitan Wiggins na „Tamizie“, znakomity Fridtjof Nansen — na „Framie“ i „Correckcie“ nareszcie — lejtenant Wilkicki.
Badania śmiałych marynarzy i podróżników ustaliły, iż żegluga przez najniebezpieczniejszą część Północnego Oceanu — Karskie morze — jest zupełnie możliwa. Lodowce arktyczne nie dochodzą ani do tego morza, ani do niskich wybrzeży Azji. Lód, spotykany tu i zamykający nieraz obydwie, prowadzące na wschód cieśniny — Karską i Jugorską, tworzy się na miejscu, i, w zależności od północno-wschodnich lub południowo-zachodnich wiatrów, gromadzi się kolejno bądź przy wejściu do Karskiego morza, bądź przy samych brzegach Azji.
Wynalezienie sprzyjającego czasu i pomyślnego wiatru stanowi najważniejsze zadanie żeglugi. Lipiec, sierpień i wrzesień były właśnie najlepszym okresem, a więc przed „Witeziem“ otwierało się na wschodzie wolne od lodu Karskie morze. Od umiejętności kapitana i baczności warugi wyłącznie zależało omijanie raf, broniących dostępu do licznych wysp, rozrzuconych na powierzchni groźnego i ponurego Oceanu, już zwalczonego wolą silnych ludzi.
To uspokoiło i ucieszyło sztormana „Witezia“, więc ostatni dzień pobytu w Wardö Pitt z przyjemnością spędził z innymi szyprami w zacisznej restauracji „Polarna Gwiazda“, pewny swego kapitana, chociaż Olaf Nilsen był mocno podpity tego wieczoru.