Strona:F. Antoni Ossendowski - Biały Kapitan.djvu/124

Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ IX.
PRZEZ MORZE — ZAGADKĘ

Witeź już tydzień płynął na wschód.
Ocean znacznie się uspokoił. Prawie cały czas dęła średniej siły bryza[1] nie tamująca ruchu szonera.
Pitt kilkakrotnie miał poważne rozmowy z kapitanem, który pewnego razu, gdy „Witeź“ już minął wejście do Białego morza, rozpoczął nauczanie swoich marynarzy zapomnianej obecnie sztuki żaglowej.
Oprócz samego Norwega, długo pływającego na dwumasztowej szkucie, na żaglach dokładnie znali się rybak rosyjskiego Pomorza Michał Ryba i kaszubski szyper Mikołaj Skalny.
Załoga w pocie czoła pracowała, zmieniając halzy, rozwijając i podnosząc rejowe i gaflowe żagle oraz trójkątny kliwer nad bukszpytrem, manewrując niemi i znowu strychując je i okrywając brezentem.
Majtkowie byli bardzo zdziwieni temi manewrami, lecz sztorman po pierwszej próbie zwrócił się do nich z krótką mową:

— Kapitan Olaf Nilsen zamierza odbyć kilka dalekich północnych wypraw. Powinny one wzbogacić

  1. Stały wiatr.