Strona:F. Antoni Ossendowski - Biały Kapitan.djvu/210

Ta strona została uwierzytelniona.

roboty na statku i w kopalniach. Ogólna ilość potrzebnych ludzi — 30. Dyskrecja, bezpieczeństwo i dobre traktowanie zapewnione. Za ubranie wikt i zarobek wymagane są posłuszeństwo bezwzględne i sumienna praca. Zgłosić się do londyńskiego portu na pokład „Witezia“. Hasło „Nr. 13“.
Norweg ze zdumieniem podniósł oczy na wciąż śmiejącego się Pitta.
— Zabawna historja! — mruknął. — Objaśnijcie, co to ma znaczyć!
— Rudy Miguel, bardzo wesoły i dzielny chłopak, — zaczął opowiadać Pitt, — był towarzyszem mojej niedoli więziennej i gdy wyszliśmy razem za bramę „ula“, obiecałem, że go wyprowadzę „na drogę uczciwego życia“. Chcę teraz to uczynić i dla niego i dla nas, bo będziemy mieli z niego prawdziwą pociechę, kapitanie! Nie wątpię, że przybędzie tu wkrótce, ponieważ ogłoszenie dałem do takich pism, które są czytane nie koniecznie w pierwszorzędnych hotelach. Niezawodnie przyprowadzi z sobą takie bractwo, że będziemy zmuszeni jak najrychlej wyciągnąć kotwicę z dna Tamizy i biec dalej od lądu, gdy ci dżentelmeni nie mają dobrej opinji w społeczeństwie. Wskazałem w ogłoszeniu hasło „N 13“, bo gdyby taki pan zjawił się bez uprzedzenia, to pierwszy lepszy majtek z warugi bez gadania kropnąłby go przez łeb bosakiem obawiając się puścić go na dek!
— A jakże z akordem nowych majtków do załogi? — pytał Nilsen.
— Poco? — wzruszył ramionami Pitt. — Wśród tych trzydziestu drabów, z pewnością, połowa jadła chleb z różnych pieców i, niezawodnie, zna się na służbie czeladzi okrętowej. Zresztą wkrótce się, dowiemy!...