pominające więzienie. Cesarz austrjacki, Franciszek Józef ofiarował zakonnikom znaczną sumę, którą ci, w tajemnicy przed Turkami, użyli w następujący sposób: własnemi siłami przebili drzwi i okna w murach, zbudowali mały taras, skąd mogli widzieć skrawek nieba, ponadto — nabyli dzwon, ciemną nocą wciągnęli go przez mur i zawiesili na tarasie.
Skoro zadzwonili weń po raz pierwszy, Turcy nie mogli już protestować w imię surowo przestrzeganej zasady, „status quo“. Coprawda po tym wypadku wzmocniono patrole, strzegące dzielnicy bazyliki i Muristanu.
W tym to klasztorku, gdy do ciemnych celek nie przebijał się jeszcze ani jeden promyk słońca, Juljusz Słowacki, podróżujący po Wschodzie, przepędził cały dzień i całą noc.
Może tu w jednej z tych cel, przytłoczonych łukami potężnego, odwiecznego sklepienia, zrodziły się strofy natchnionego wieszcza:
„I porzuciwszy drogę światowych omamień
I wysłuchawszy serce, gdy rzekło: Jam czyste!
Tu rzuciłem się z wielką rozpaczą na kamień
Pod którym trzy dni martwy leżałeś, o Chryste!
Skarżyłem się grobowi, a ta skarga była
Ani przeciwko ludziom, ani przeciw Bogu.“
Kto wie? Może mocarz uczucia i myśli, wielki wieszcz zgłębił przy grobie Zbawiciela przeciwieństwa straszliwe, istniejące pomiędzy duchem a ciałem, i żalił się, ciężką skargą przed grobem Syna Bożego i Syna Człowieczego, wahając się — do którego zwrócić wzrok błagalny?
Myślałem o tem, stojąc na małym tarasie klasztorku franciszkańskiego, gdzie otaczały mnie grube mury i okrywał niebieski namiot Ziemi Świętej.
Stary mnich opowiadał nam tymczasem o księgozbiorze, znajdującym się tu. Wpośród różnych „białych kruków“ przechowały się podobno stare odpisy dwu bull papieża Grzegorza IX-go. Jedna z nich zabrania duchownym osobom oszukiwać i wyzyskiwać wiernych, którym mnisi pokazują domniemane więzienie Chrystusa w bazylice, „albowiem Pan nasz, którego my wysławiamy, nie potrzebuje kłamstwa dla tego celu“; druga, wydana w r. 1238 zakazuje dokonywania