wiący przewrotności, aby odwiedli ucznie za sobą“... — mówił apostoł Paweł do starszyzny kościoła w Efezie przed podróżą swoją do Jerozolimy.
Ojciec Święty wystąpił już w obronie Nauki Chrystusowej, ujrzał bowiem, że wilki drapieżne już weszły i „nie folgują trzodzie“. Na olbrzymiej przestrzeni Rosji szałem porwani bluźniercy podnieśli ręce przeciwko Bogu, gnębią wierzących i zamykają przybytki Boże. Papież przekonał się naocznie, że wśród wiernych, a nawet pośród kapłanów, powstali już mężowie, „mówiący przewrotności“, bo oto niektórzy biskupi i duchowni prawosławni, niepomni odwagi apostolskiej Pawła z Tarsu, ugięli się przed bezbożnikami i bronią ich słowami kłamliwemi.
Namiestnik Chrystusa na ziemi wie dobrze, że faryzeusze, saduceusze i fałszywi prorocy rozpanoszyli się na ziemi, a handlarze możni i słudzy ich — okrutni, kupieni wraz z sumieniem, rządy sprawiają, a cała ludzkość jęczy i cierpi, wołając słowami listu błogosławionego Pawła Apostoła:
„Mamy ołtarz, z którego nie mają mocy jeść, którzy przybytkowi służą“.
Nikt nie jest w stanie zapomnieć o tem, że po wojnie światowej, przy zawarciu pokoju i różnych, niezliczonych traktatów, powodowano się wszystkiem, lecz nigdy, ani razu względami ideologji chrześcijańskiej!
Wiemy dokładnie, że wymierzono i oszacowano każdą piędź ziemi i zagarnięto lub oddano ją prawym posiadaczom, nie w imię sprawiedliwości i miłości bliźniego, lecz raczej dla korzyści i zysków.
Pamiętamy, że omawiano granice najdrobniejszych krajów, które dyplomaci nieraz z trudem odnajdywali na mapach Europy, Azji i Afryki, lecz o Ziemi Świętej nie myślano, wcale: oddano ją poprostu pod protektorat jednemu z mocarstw bez zastrzeżeń!
Wyniki tego nie dały długo czekać na siebie.
Pozostał nienaruszony „status quo“, przez Turków ustalony, obrażający świat chrześcijański wykwitł szkarłatny kwiat nienawiści pomiędzy Arabami i Żydami i pogarda muzułmanów dla europejczyków. Stan ten, brzemienny w