Patrjarcha wschodniego kościoła, wyprowadzający, dynastję“ od „brata Chrystusa Pana“, apostoła Jakóba, usiłuje utrzymać swoje wpływy, popierane niegdyś przez potężną i bogatą Rosję, bruździ katolickiemu patrjarsze i jest w niezgodzie z własnym Synodem tak dalece, że Anglicy muszą godzić powaśnionych. Mimo stanu cichej, a nieraz i rozgłośnej wojny, prowadzonej przez patrjarchę kościoła bizantyńskiego, umie on czynić nieraz wcale trafne posunięcia. Do takich należy, naprzykład, kurtuazja jego względem angielskiego kleru.
Angielscy zakonnicy św. Jana założyli wspaniałą lecznicę dla chorych na oczy i ubiegali się o możność odprawiania nabożeństw w świątyniach starej Jerozolimy. Nikt nie przyszedł im z pomocą. Jedyny tylko patrjarcha grecki dopuścił ich do liturgji w krypcie św. Jana Chrzciciela.
Unickie kościoły melkitów, maronitów, ormian, nestorjanów, unici syryjscy i abisyńscy, czyli „jakobici“ — nieliczni, ubodzy i niewpływowi zostają od czasu do czasu wciągani w orbitę polityki patrjarchów.
Niektóre z kościołów chrześcijańskich w obawie przed intrygami innych wyznań coraz bardziej oddają się pod opiekę rządu angielskiego.
Z tej to przyczyny przed kilkoma laty zdarzyło się, że cesarz Wielkiej Brytanji zatwierdził obranie patrjarchy kościoła ormiańsko-gregorjańskiego!
Rozglądając się wpośród niezliczonych zastępów wyznawców różnych odłamów kościoła chrześcijańskiego, poznałem pewnego mnicha abisyńskiego, który opowiadał mi szczegółowo o losach nauki Chrystusowej w jego kraju.
Chrześcijaństwo dotarło do Abisynji w IV wieku, lecz otoczone morzem sąsiadów pogan, musiało walczyć o swoją wiarę, a w cztery stulecia później, idąc śladami pierwszych wyznawców Jezusa, ukryć się przed najazdem wojowniczych Arabów, niosących do Afryki Koran, wpajając jego „suraty“ ogniem i mieczem. Jednak nauka Chrystusa przetrwała tu od IV wieku, a Polska przyjęła ją dopiero w X-ym!
Kościoły anglikański i niemiecki protestancki uprawiają inną od patrjarchów politykę: zajęte są one pracą misyjną, wychowaniem młodzieży, szpitalnictwem i tą drogą roz-
Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/139
Ta strona została skorygowana.
107
SPRAWY LUDZKIE