Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/141

Ta strona została skorygowana.
109
SPRAWY LUDZKIE

wschodniego stworzył kabałę — „maasith“ Sefardimów, dowodzących prędkie przyjście Mesjasza i odrodzenie narodu izraelskiego, co i przygotowało grunt dla fałszywego Mesjasza — Szabbatai Lewi, działającego w Jerozolimie w drugiej połowie XVII stulecia.
Tymczasem mało co wiemy o chrześcijanach, którzy, poza wielką dysydentą i znaczniejszemi herezjami, z różnych, nieraz bardzo interesujących psychologicznych powodów, szukali, jak to czynią, „amerykańska kolonja“ czy, „komuniści wirtemberscy“, prawdy i pocieszenia religijnego w tworzeniu dla własnego użytku dziwnych dogmatów wiary.
Badania nad tą kwestją wskazałyby te drogi, któremi kroczy coraz bardziej niespokojna, zatruta zwątpieniem, a żądająca prawdy myśl chrześcijan współczesnych, i jednocześnie dałyby podłoże dla uleczenia tych ran kościoła.
Sama atmosfera i gleba Palestyny, przepełniona zabytkami starych kultów, co demonstruje muzeum palestyńskie, owiana historją biblijną, apokryfami i podaniami przeróżnemi, sprzyja tworzeniu się wszelkich wierzeń uproszczonych lub mieszanych, jako konglomeratów religijnych, nieraz bardzo dziwnych i trudnych do zanalizowania.
Koło gmachu uniwersytetu hebrajskiego i na górze Oliwnej archeologowie znaleźli mury świątyni filistyńskiej, tron, czy ołtarz jakiegoś boga; wykopali posagi bóstw chetyckich, chaldejskich, babilońskich, egipskich; nad miastem unosi się krwawa wizja wojowniczego Mahomeda; tu się tworzyły Miszna hebrajska i wyłaniał się z niej Talmud Amuraimów; w murach grodu Dawidowego działali pierwsi teoretycy kabaliści — Izaak Luria i Vital; w tejże Jerozolimie spierali się nieraz i krwawe załatwiali porachunki muzułmańscy Szyici z Sunnitami; tu zakończył życie Syn Człowieczy, zmartwychwstał i wstąpił do nieba, jako Syn Boży, a po Nim nauka Jego, taka prosta i promienna, stała się przedmiotem rozważań skłonnego do krętych dróg i rozdroży umysłu ludzkiego, który zrodził nawałnicę sekt bez liku, i herezyj, osłabiających powagę kościoła chrześcijańskiego.
Wszystko to jak orkan przenosiło się nad tem miejscem świętem, walczyło ze sobą, niepomne na słowa cichego Mistrza Boskiego, nawołującego do miłości i pokoju.