Mistrzowie budownictwa bizantyńskiego wznieśli ośmiokątny meczet Omara czyli „Kubbet es Sakhra“, co znaczy „świątynia na skale.“
Ten zabytek architektoniczny VII w. przetrwał do naszych czasów. Przebudowa kopuły jego i drobne zmiany wewnętrzne, poczynione przez jerozolimskich królów chrześcijańskich, nie zniekształciły pierwotnego wyglądu tej świątyni Islamu, powstałej na trupie bożnicy Izraela, z której Chrystus wygnał handlarzy i bankierów.
Teraz przewodnik zwraca moją uwagę na potężne kolumny, podtrzymujące kopułę, która nie ulega najsilniejszym nawet wstrząsom ziemi; na piękne marmurowe „panneau“, siecią barwnych żył i plam tworzące misterne obrazy na ścianach; na przepych fryzów i kapiteli, na rzeźbione cyprysowe kazalnice i „mihraby“; na cudowną grę światła, sączącego się przez kolorowe szkła okien; na cały przepych, iście wschodni, zuchwały, dumny i potężny, wkońcu podprowadza mnie wysokiej, drewnianej balustrady, za którą znajduje się szara, naga skała — „es Sakhra.“ Niegdyś stał tu ołtarz dla ofiar ciałopalnych, wzniesiony przez Salomona i odrestaurowany przez Zorobabela i Heroda.
Jakiś mułła, poznawszy mego towarzysza, z ukłonem pozdrowił nas i wskazał na dość głębokie wklęśnięcie w skale.
— Jest to ślad stopy anioła Gabriela... szepnął duchowny muzułmański — a tam dalej — to ślad Mahomeda...
Pomyślałem w tej chwili, że tyle już śladów stóp twórców różnych religij widziałem w swojem życiu. Na Cejlonie — odbicie stopy Adama i Buddy, w Ta-kure — ślad palców Buddy i Paspy-lamaickiego; na Kizył-Kaja — ścieżkę, wydeptaną przez Ibn-Achmeda, apostoła Mahomedowego; w Pekinie — ślad boskiego Ju; tu, w Jerozolimie, — ślady Chrystusa, Aniołów i Mahomeda.
Lecz to nie wszystko! Muzułmański kapłan, towarzyszący nam, pokazuje srebrną urnę, ukrywającą dwa włosy z brody wielkiego Proroka wschodu; dalej — sztandary Mahomeda i Omara; w grocie, pod świętą skałą — kamień, podobny z kształtów do potwornego języka. Cała legenda jest związana z tym odłamkiem piaskowca!