Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/204

Ta strona została skorygowana.
160
GASNĄCE OGNIE

Jahwe pałał gniewem przeciwko Jeryho i rozkazał Jczuemu, aby ten zniszczył miasto doszczętnie i wytępił mieszkańców jego. Jak wiadomo z Biblji, Jozue przez siedem dni maszerował z wojskiem, kapłanami, niosącymi arkę przymierza i dmącymi w wielkie trąby, oraz z tłumem swoich koczowników w szyku, ustalonym dla marszu w pustyni.
Na siódmy dzień mury Jerycha runęły same. Miasto zostało zrównane z ziemią, wszyscy mieszkańcy, oprócz Rahaib z rodziną, wymordowani co do nogi, majętność ich spalona i tylko drogie metale i mosiądz Jozue ofiarował swemu okrutnemu Jahwe.
Po zwycięstwie Jozue rzucił przekleństwo na głowę śmiałka któryby się odważył odbudować zburzone Jeryho, grożąc za nieposłuszeństwo śmiercią pierworodnego dziecka — wnet po założeniu fundamentów miasta i najmłodszego — po zbudowaniu bram. Biblja potwierdza, że przekleństwo to ziściło się w 537 lat później. Zdarzyło się to wtedy, kiedy Hiel z Bethel przystąpił do odbudowy Jerycha, tracąc przytem dwóch synów starszego, — Abirama i młodszego — Seguba.
Z biegiem czasu istotnie powstało na równinie Jerychońskiej nowe „miasto palm“, w którem mieszkali Żydzi, nie obawiający się już straszliwej przepowiedzi Jozuego. Herod miał tu bardzo piękny pałac, jednocześnie inni bogaci Izraelici szli za przykładem króla.
Obecnie jest to małe miasteczko, otoczone malowniczemi górami, zielonem morzem drzew owocowych i pierzastych palm daktylowych.
Na jednej z ulic przedmieścia wznosi się czyściutki hotel arabski „Winter Palace“, w którym zwykle zatrzymują się turyści, zwiedzający Jeryho.
Pijemy tu herbatę i słuchamy, co opowiada nam stary „majordom“ hotelowy.
Dowiadujemy się, że „Winter Palace“ zbudowany jest już po raz drugi.
— Przed kilku laty, — mówi z ciężkiem westchnieniem Arab, — trzęsienie ziemi zburzyło hotel... Stało się wtedy wielkie nieszczęście! Mieszkały u nas trzy Amerykanki — bardzo miłe, dobre i zawsze wesołe. Pewnego razu oznajmiły,