Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/219

Ta strona została skorygowana.
171
WZGÓRZE WIOSNY“

Trudno: co kraj, to obyczaj!
Rozmawiając z uczestnikami bankietu, zwyczajem swoim poczyniłem szereg obserwacyj.
Podzieliłem wszystkich obecnych na dwa rodzaje ludzi.
Jedni — to entuzjaści idei sjonistycznej, płomienni jej szermierze, pełni zachwytu nad tem, co już zostało dokonane, niezłomni w swem przeświadczeniu, że ideologja ich powinna w najbliższym czasie ogarnąć całe żydowstwo.
Drudzy... Nie wiem, czy potrafię określić ściśle myśl swoją?
Wydało mi się, że są to ludzie, których zbieg okoliczności zmusił przypadkowo do przebywania w tem lub innem miejscu na nieokreślony przeciąg czasu.
Jedni z nich cierpliwie oczekują, kiedy uda im się wyruszyć dalej, drudzy, nie mając tej pewności, usiłują rozpocząć życie normalne, pracują, szukają rozrywek, wynajdują jakieś obowiązki społeczne, udają entuzjazm z powodu pięknych okolic, klimatu i otoczenia. Jednak, i ci i tamci przy pierwszej sposobności odjadą stąd na zawsze, bez żalu i może bez wspomnień nawet.
Nikt mi o tem nie mówił i nikt napewno nie przyznałby się do tych myśli, z punktu widzenia sjonizmu zbrodniczych może. Lecz ręczę, że myśl ta kiełkuje nie w jednej głowie obywateli telawiwskich.
Tu skoncentrowana została cała elita zawodowej inteligencji żydowskiej, obsługująca 150 000 emigrantów z różnych krajów tak samo, jak w Jerozolimie ma siedzibę elita duchowno-polityczna i ideowa, w Haifie — praktyczny i spekulacyjny mózg narodu, w dolinie Jezrael — odwieczny sentyment do ziemi praojców.
Inteligentne panie i poważni panowie, siedzący w „Casino“, ożywili w pamięci mojej postacie dalekich znajomych moich z innych miejsc kuli ziemskiej.
Kolonje angielskie w Tientsinie, francuskie — na wybrzeżu Kości Słoniowej lub w Gwinei, portugalska — w Makao, holenderska — na Jawie dostarczały mi nieraz zupełnie takich samych wrażeń, jakie odniosłem tu, w Tel-Awiwie.
Tam do tropikalnych posiadłości swoich biali ludzie przybywali na czas krótki. Jeżeli wytrzyma organizm — kolo