Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/223

Ta strona została skorygowana.
175
WZGÓRZE WIOSNY“

wo Boże rozsądzi sprawy narodów i skruszy je, że miecze przetopią na pługi, a włócznie na lemiesze.“
Boć czemżeż innem jest, jak nie użyciem „miecza i włóczni“, ta nieustanna walka o złoto, do którego ludzie dochodzą, depcąc po trupach bliźnich i rozpętując najgorsze namiętności, przechodzące nieraz w krwawą zbrodnię wojny?
Jednak i ci panowie, którzy siedzieli razem ze mną przy szklance, „moût mousseux“ w przewiewnem „Casino“ telawiwskiem, mieli trochę nudy i wiele znużenia w oczach.
Znowu starałem się wejść w świat myślowy tych ludzi, oddanych sympatycznej dla nas i szczytnej dla nich idei sjonistycznej.
Ludzie ci, mimo najbardziej szczerych zamiarów swoich, nie mogą nie czuć braku wielu niezbędnych rzeczy, cierpieć z powodu skrępowania woli i inicjatywy.
Przecież ani ci adwokaci, ani lekarze i inżynierowie nie mają tu odpowiedniego środowiska. Sprawy, prowadzone przez prawników, ograniczone są do interesów i kłopotów „kwuc“ kolonistów rolnych, nielicznych obecnie fabrykantów, zresztą, bardzo drobnych, oraz kupców, obsługujących prawie wyłącznie rynek palestyński; inżynierowie mogą pracować tylko w zakresie bardzo ciasnym; lekarze nie mają dostatecznie bogatych w materjał i w środki medyczne szpitali i klinik.
Dużo się mówi o otwarciu fakultetu lekarskiego na uniwersytecie hebrajskim w Jerozolimie, lecz sami Żydzi przyznawali się do tego, że projekt ten napotyka wiele trudności, ponieważ prosektorja nie będą posiadały dostatecznej ilości trupów, których ani Arabowie, ani tembardziej Żydzi dostarczać nie chcą.
Amerykański uniwersytet z fakultetem medycznym w Bejrucie walczy z temi samemi trudnościami i zmuszony jest sprowadzać zamrożone trupy z Ameryki oraz ograniczać kadry studentów.
Rozumiem, że entuzjasta sjonizmu, poeta Bialik, czuje się tu doskonale, bo ma tuż obok niewyczerpane źródło natchnienia, lecz inni niezawodnie przeżywają nieraz bardzo ciężkie chwile rozgoryczenia, upadku energji i zwątpienia.
Muszą się oni czuć tu, jak na czasowym popasie, jak na stacji kolejowej, na której pociąg wyrzucił ich przypadkowo.