Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/276

Ta strona została skorygowana.




ROZDZIAŁ XVII.
GRÓD KALIFÓW

Od chwili wjazdu do Bagdadu nie opuszcza mię myśl, że jestem w mieście, w którem się odbywała akcja znacznej części bajek z „Tysiąca i jednej nocy“.
To stanowi narazie tło moich pierwszych wrażeń...
Przez czerwony kurz uliczny majaczą sylwetki genjalnej Szecherezady i jej znudzonego małżonka perskiego króla Schechrjara, typowego neurastenika, który nagle wpadł na pomysł zamordowania swoich żon. Szecherezada była osóbką wygadaną i sprytną, zaczęła się układać z małżonkiem, że o świcie każdego dnia opowie mu coraz to inną i piękniejszą bajkę. Nieopatrzny król przystał na to, więc babina przez 1001 noc prawiła mu przeróżne historje, aż machnął ręką, cofnął wyrok, kazawszy jej odtąd milczeć.
Neurastenik — król nie był zbytnio mądry i wykształcony, to też filuterna Szecherezada bez obawy popełniała plagjat, czerpiąc tematy z „Księgi Sindbada o przewrotności niewieściej“.
W każdym razie przegadywać każdy świt w ciągu 2 lat i 9 miesięcy nie każda, najbardziej wykształcona i światowa kobieta potrafi, zwłaszcza należy podkreślić — wcale logicznie i zajmująco! Nie mówić ani razu o własnych strojach i sprawach domowych, lecz o takich bohaterach, jak Hasan z Basry, królewicz Badr, królowa Dżauhar z Samandali i Ardeszir!
Nie jest to zgoła łatwa rzecz!
W wieku XIX Francuz Petit de la Croix spróbował był pobić rekord Szecherezady, napisał „1001 dzień“ i przysięgał, że jest to przekład dzieła derwisza Mochlisa z Isfagani, który ułożył te bajki w drugiej połowie w. XVII, — lecz wybuchnął skandal. Francuzowi dowiedzionem zostało czarne na białem, że żaden derwisz tego imienia nic nie pisał, a więc nikt sły-