muzułmański, a niedaleko od niego — prorok, który niegdyś mówił:
„Synu człowieczy, w pośrodku domu drażniącego ty mieszkasz, którzy oczy mają do widzenia, a nie widzą, i uszy do słuchania, a nie słyszą, bo dom drażniący jest.“
Istotnie, w Bagdadzie znajdują się prochy starozakonnego proroka, Ezechjela.
Lecz złudzenie to szybko minęło, gdyż drugiego już dnia pobytu w grodzie Haruna-al Raszida dowiedziałem się, że założona w XIII w. przez uczonego kalifa Mustanzyra wyższa szkoła koraniczna — medrese oddawna została przekształcona na... karawan — seraj, hotel i targowisko.
Gdy zaś przyjrzałem się uważnie rudym i płowym „negocjantom“ i nasłuchałem się wrzasków na „czarnych giełdach“, zrozumiałem, że nikogo teraz nie obchodzi „uali“ ani starozakonny prorok, bo nad wszystkiem góruje funt angielski, który równy jest 13 rupjom i 208 annom indyjskim, pięknej walucie, zagwarantowanej solidnie przez Bank Angielski!
— Vae victis! — pomyślałem wtedy, patrząc na różnobarwny, feeryczny tłum z lewego brzegu Tygrysu, i zrozumiałem, dlaczego w tym tłoku nie spotykam ani genjalnej Szechrezady, ani kalifa Haruna z jedwabistą, długą brodą myśliciela i władcy wschodniego.
Nie zwalczyły Wschodu, ani zastępy rycerzy krzyżowych, ani armja Napoleona, ani cywilizacja zachodnia, lecz podbiła, ujarzmiła, nałożyła kajdany „teorja obrotu pieniężnego.“
Funt... dolar... rupja... I znowu, po tysiąc razy — rupja, funt, dolar!...
Przechodzę zatłoczony setkami wschodnich ludzi most Maude; w oddali widzę inny — na lewo ode mnie, a na prawo — szereg pięknych nadbrzeżnych will bogaczy bagdadskich i europejskich rezydentów. Przeglądają się ich malownicze siedziby w strugach Tygrysu, toną w cieniu palm, biją w oczy jaskrawością i barwnością klombów i krzewów kwitnących.
Może, tam też przebywają Szechrezada, cienie Haruna al Reszida i jego umiłowanej żony Sobeidy, której grobowiec
Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/283
Ta strona została skorygowana.
227
GRÓD KALIFÓW