Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/319

Ta strona została skorygowana.
259
BRAMA BOGÓW

moje zwróciłem ku tobie, a drogę do rozumu i serce otwarłem naoścież dla słów twoich!
Wysłuchawszy objaśnienia tłumacza, powtarzającego słowa Belszarusura, Gobrjasz podniósł głowę jeszcze wyżej i, zlekka stukając mieczem w posadzkę, rzekł dobitnym, twardym głosem:
— Mój władca, waleczny Cyrus Achemenides, nie zwykł posyłać posłów do mężów, których głów nie zdobi korona! Chcę widzieć Nabunaida i do niego będą zwrócone słowa moje, młodzieńcze!...
Pomruk zdumienia przeszedł w stojącym dokoła tronu tłumie dostojników, kapłanów, eunuchów i wojowników.
— Ten Pars nazwał królewicza młodzieńcem. Mówił do niego, jak do poganiacza osłów!..
Tymczasem „tartan“ powtórzył Belszarusurowi z wielką oględnością słowa posła.
Uśmiechając się, rzekł wielkorządca:
— Ojciec mój, boski Nabunaid — król, wróżby czyni w świątyni Emah i polecił mi przyjąć i wysłuchać posła.
Na to nic nie odrzekł Gobrjasz i stał twardy, jak skała, wyprostowany i milczący.
Długo naradzał się Belszarusur ze swoimi dworakami, lecz zmuszony był prowadzić posła do króla.
Mówił prawdę.
Nabunaid znajdował się w świątyni Isztary.
Był to dziwny król — ten Nabunaid babilończyk, któremu partja dworska, pozbawiwszy tronu Labaszi-Marduka, oddała berło Babilu.
Jedni twierdzili, że jest on obłąkańcem, który radzi się odkopywanych z ziemi kamieni najstarszych świątyń, pamiętających czasy Sargona, Lik-Baga i Hammurabi, i szuka na nich dawnych napisów sumeryjskich, które zawierają dobre wskazówki dla królów; drudzy — dowodzili, że jest on uczonym, gromadzącym i zapisującym wszystko to, do czego doszła wiedza Babilonu i Assyru, aby ją przekazać dalekim, przyszłym pokoleniom; inni znowu rozpowiadali, że Nabunaid cierpi na bezsenność i straszne przywidzenia nocne, przepowiadające prędką zagładę królestwa Nabukadnezara, więc miota się pomiędzy licznymi bogami i, to wywyższa jednych,