Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/327

Ta strona została skorygowana.
267
BRAMA BOGÓW

smoki dziwne; oglądam zwaliska świątyni Emah, gdzie stał za kotarą tajemniczy posąg Isztary i gdzie w otoczeniu roznamiętnionych kapłanek wróżby czynił ni to obłąkany, ni to uczony Nabunaid, ostatni król babiloński; ze wzruszeniem patrzę na mury sali, gdzie przerażonym oczom Belszarusura zjawił się płonący, złowieszczy napis; dotykam cokołu olbrzymiego lwa bazaltowego, zdobiącego niegdyś wejście do środkowego pałacu na „irsit Babil“; zagłębiam się do kanałów podziemnych; wyobraźnią swoją usiłuję ogarnąć cały ogrom pracy cywilizacyjnej i twórczej królów Babilonu, Akkadu i Sumeru i dociec prawdy, w jaki sposób i dlaczego tak szybko zniknął ten wspaniały gród — cudo świata starożytnego, „młot ziemi“ i „siedziba bogów?“
Z tą myślą nurtującą mnie, okrążam kilkakrotnie potężne ruiny Esagili, z przejęciem wpatruję się w mocarne głazy Etemenanki, ogarniam wzrokiem niezliczone arkady i pilastry, na których zieleniły się i wołały do życia i radości barwnością klombów i kwitnących krzewów, zadziwiające, czarowne ogrody wiszące...
Pogwizduje w szczelinach i labiryntach ruin nadbiegający z pustyni „hamsin“, szeleści, zgrzyta piasek ruchomy, wiecznie niespokojny i mściwy...
Cywilizacja murów, pałaców, świątyń wspaniałych, mostów, maszyn, dróg i tunelów — wątła jest i marna, niby piękna, lecz słaba roślina egzotyczna, przeniesiona na obcą glebę. Bez pieczy i pokarmu więdnie i zanika szybko, zamienia w chwast, który butwieje, próchnieje i znika bez śladu, pozostawiając w ziemi tylko korzenie swe, martwe i na kamień stężałe...
Jedynie lot ducha trwa wiecznie i nigdy nie ustaje... Może kreślić swój szlak zgłoskami nieznanemi w sferach wyższych i szlachetnych sił, w jakimś olbrzymim „myślozbiorze“, z którego pokolenia bezwiednie czerpią genjalne pomysły i porywy przepotężne, może przekształca i wzbogaca nowemi klejnotami skarbnicę kosmosu, uwieńczoną znakiem przedwiecznego i nieśmiertelnego „Słowa.“
Ten duch Babilonu przetrwał jego Emah, Etemenanki i wspaniałego Nabukadnezara.