Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/33

Ta strona została skorygowana.
21
OD KONSTANCY DO JAFFY

Spojrzałem na mapę. Płynęliśmy pomiędzy wyspami Imbros i Tenedos.
Jest to początek Archipelagu, tak bardzo groźnego... dla uczniów trzeciej klasy gimnazjalnej.
Jak dziś pamiętam naszego geografa i jeszcze bardziej surowego nauczyciela łaciny i greki. Zmuszali nas biedaków z pamięci recytować wszystkie wyspy Archipelagu i ilustrować opowiadaniami z mitologji i historji Hellady.
Była to istotna męka, bo co nas wówczas obchodził cały Archipelag z jego powodzią baśni, ciągłych bitew, przewrotów, wypraw?!
Jak się później okazało, starzy nudziarze wiedzieli, że temu i owemu z nas może się to przydać w życiu.
Płynąc w tę noc po morzu Egejskiem, uczułem dla nich rzewną wdzięczność.
Przypomniałem sobie coś-niecoś z ich ględzenia.
Tenedos... O wyspie tej wiedziałem jedynie, że na wschód od niej, na brzegu Małej Azji, odnaleziono ruiny Troi. Ha! Córa lekkomyślnej Ledy — Helena, Parys, Offenbach, Menelaus, Agamemnon, Achilles, Hektor, Odysseusz, koń trojański, Odyseja, Iljada, Eneida.. Wesołe, głupkowate Ajaksy, nie — to nie z tekstu Homera, lecz z libretta operetki... Wszystko jedno!... Troja tuż-tuż za Tenedosem, w mroku którego nie może rozproszyć księżyc.

„Muzo, męża wyśpiewaj, co święty gród Troi
Zburzywszy, długo błądził i w tułaczce swojej,
Mnóstwo różnych miast widział, poznał tylu ludów
Zwyczaje, a co przygód doświadczył i trudów!“...

skanduje urywek z „Odysei“ usłużna pamięć, przechowująca zazdrośnie pierwsze młodociane wyprawy w tęczową krainę poezji...
Pamiętam doskonale początek „Odysei“, ale niech-no ktokolwiek zapyta mnie jak się zaczyna ta lub inna z moich własnych książek, napisanych przed dwudziestu laty, — nie odpowiem!
Jakaś wielka wyspa mrugać poczęła ku mnie czerwonemi i żółtemi ślepiami latarni.
Porozumiewawczo, trochę chytrze, a zwodniczo, jak syrena Kalipso...