Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/358

Ta strona została skorygowana.
294
GASNĄCE OGNIE

Rzymski prokonsul nie chciał robić z tego wypadku żadnego ewenementu politycznego, więc wytrząsnął ze skarbczyka kilka talentów złota i szepnął niejakiemu Rufinowi:
— Zabij Odenata i weź to złoto!
Odenat zginął, a jego następca Odenat II był wiernym lennikiem Rzymu, pomagając wschodnim legjonom w wojnie z Persami, za co doszedł do tytułu consularis.
Tytuł ten był bardzo zaszczytny i wysoki, lecz istniał jeszcze wyższy i bardziej wspaniale brzmiący.
Nastał czas pomyśleć o nim, bo cesarz rzymski Walerjan dostał się był właśnie do niewoli perskiej i, zdawało się, że rzymskiemu panowaniu na wschodzie azjatyckim zadano śmiertelny cios.
Odenat ogłosił się „królem królów“ i rozpoczął wojnę z Persami, marząc o wbiciu słupów granicznych Palmireny nad Eufratesem.
Lecz „l’appetit vient en mangeant“ i Odenat nie zatrzymał się nad Eufratesem, gdyż, ścigając Persów, doszedł aż do Ktesyfonu nad Tygrysem.
Była to już awantura polityczna i zgoła ryzykowna.
Zrozumiała to małżonka wojowniczego „króla królów“ piękna Zenobja. Nie potrafiła ona jednak wstrzymać wojowniczego Odenata od niebezpiecznych zapędów militarnych, więc załatwiła się z nim szybko i stanowczo.
Historja nie wspomina szczegółów całej sprawy.
Prawdopodobnie, było tak:
Królowa Zenobja kazała się stawić Meonjaszowi, który był komendantem Palmiry i siostrzeńcem Odenata, rzekłszy do młodzieńca:
— Zabij Odenata i weź...
Nie wiadomo jednak, co przyobiecała miłościwa królowa.
W każdym razie coś pociągającego bo Meonjasz zamordował zwycięskiego króla, wstrzymał dalszy marsz na wschód i osadził na tronie „królową królów“ — piękną Zenobję.
Stało się to w roku 267 po Nar. Chrystusa.
Zenobja, mając już na barkach szkarłatny płaszcz królewski, pewnego dnia kazała niewolnikowi przyprowadzić uczonego męża, oddawna przebywającego na dworze palmireńskim.