Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/363

Ta strona została skorygowana.
299
CIENIE... CIENIE...

te potężne frontony, na te ozdoby fryzów i murów. Patrzcie i nie zapomnijcie o mocarnej bramie, portykach, teatrach i mauzoleach, jakie posiadał tylko Rzym — dumny i zaborczy. Widzicie? Od tej arki szła kolumnada przez całe miasto; cztery rzędy kolumn, po 375 w każdym, tworzyły trzy brukowane drogi — jedną dla wozów i wojska, dwie inne — dla pieszych mieszkańców miasta... Patrzcie i w sercach swoich przechowajcie ten smutny widok nędzy życia ludzkiego! Te płyty i ciosane głazy, te odłamki rzeźb, fryzów i sklepień — to istne świątynie zapomnianych, martwych już bogów, kolumn, ołtarzy, akweduktów, a tam za resztkami muru obronnego — zwaliska obszernego akropolu z ciemnemi niszami, gdzie łkają i zawodzą dusze patrycjatu palmireńskiego i dowódców rzymskich!
Nie wiem, co pozostało tu z twierdzy Salomonowej, bo to, co stoi dotąd na ziemi pradawnej, wzniesione zostało przez ludzi w żelazie, nad któremi górowały znaki bitewne legjonów i kohort, noszące magiczne cyfry: S. P. Q. R. (Senat i naród Rzymski).
Zarazę Palmiry roznieśli Wood, Dawkins i Cassas po całym świecie.
Najbardziej wrażliwi pośpieszyli tu, aby skąpać duszę swoją w chwilowem mamidle nagle spełnionych najzuchwalszych marzeń.
Emir Wacław Rzewuski docierał tu na swoich ognistych rumakach z Nedżdu, siadywał na ruinach Palmiry, owinięty w burnus Beduina, wsparty na włóczni i, zdjąwszy „keffieh“, pałającemi oczyma ogarniał pole ruin i ubogie legowiska Arabów — bandytów pustyni.
Tu przybyła, ścigana żądzą przygód i tęsknicą dręczącą, wnuczka sławnego Pitta, lady Hester Lucy Stanhope i, rozrzucając garściami złoto, udawała „królowę Palmiry“, kończąc życie swe tułacze i nikomu niepotrzebne w ubogiej chałupie w Dżun, skąd patrzyła na wiecznie zmienną taflę morza Śródziemnego, walczącego ze stromemi urwiskami wybrzeża fenicyjskiego.
Prof. Bystroń odnalazł inne ofiary zarazy palmireńskiej.
Były niemi pewna, dość już wiekowa angielska lady Digby, która poślubiła młodego szeicha beduińskiego, i jakaś idąca