Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/371

Ta strona została skorygowana.
305
OJCZYZNA DYDONY

Po chwili już mi się przedstawił i oświadczył, że czytał sporo moich książek, wydanych w Niemczech.
Mój sąsiad okazał się przedstawicielem kilku niemieckich firm na cały Lewant i Egipt.
Po śniadaniu przeszliśmy na werandę, gdzie nam podano kawę.
Wtedy zbliżył się też do naszego stolika Anglik i nastąpiło poznanie.
Anglik po wstępnych komplimentach, nie zwracając najmniejszej uwagi na Niemca, jął wypytywać o moje wrażenie z Palestyny i Mezopotamji.
Nie ukrywałem tego, co zastanowiło mnie podczas odbytej podróży.
— Tak! — rzekł Anglik. — Spostrzeżenia pana są trafne. Stare chrześcijaństwo jest przyczyną wszystkiego złego.
— Stare chrześcijaństwo? — zapytaliśmy jednocześnie, przyczem Niemiec pochylił głowę, jakgdyby chciał walczyć na pięści.
— Nazywam tak kościoły rzymsko-katolicki i grecki! — odparł spokojnie. — One to starały się przyciągnąć do siebie duszę Wschodu. Chwilami osiągały powodzenie, może, zewnętrzne, lecz w każdym razie powodzenie. Co prawda, miały ułatwione zadanie, ponieważ po wojnach krzyżowych wpływ Rzymu, a potem i Bizancjum trwały czas dłuższy, szczególne na Libanie, oczywiście — w mniejszym lub większym stopniu. Kościoły stare rozporządzają bardzo skuteczną bronią. Są niem nierealność dogmatu, mistycyzm, wspaniałość liturgji, działającej na wyobraźnię. Ludzie wschodni lubią się błąkać we mgle tajemniczej i przyglądać się przepychowi świątyń i dostojności obrządków. Jednak w obecnych czasach nie działa to już tak nieprzeparcie!...
— Co pan chce przez to powiedzieć? — przerwał mu Niemiec.
— Chce powiedzieć, że azjaci całą parą dążą do europeizacji, godłem której teraz stał się zimny racjonalizm. Matematyka, buchalterja, zdrowy rozum, prawo i religja, najbliższa do wymagań życia. Moi panowie, komuż potrzebne są teraz ascetyzm, przesadna pobożność, tradycyjny pietyzm, wystawna teatralność nabożeństwa?