Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/40

Ta strona została skorygowana.
26
GASNĄCE OGNIE

i przysypany piargami przeleżał w ziemi całe dziewięć wieków. Następnie jakiś turecki gubernator po odkryciu jej, sprzedał starożytną figurę pewnemu Żydowi, a ten zrobił na tem majątek. Nabywca wywiózł bronz do portu na 900 wielbłądach! Inni rodoscy rzeźbiarze — Agesander, Polidor i Atenodor dali zachwyconej ludzkości grupę Laokona, Apolonjusz i Taurysk — byka farnezkiego; inni znów stworzyli sto kolosów, ponieważ do tego rozmachu w sztuce skłaniała ich natura wyspy i tradycje Chareta, założyciela Sikiońskiej szkoły rzeźbiarskiej. Uczniowie tej szkoły na rozkaz Ptolomeusza Filadelfa stworzyli posąg Bachusa, którego podczas procesji wiozło 180 ludzi, oraz srebrną paterę, niesioną przez 600 niewolników.
Na Rodosie wreszcie żył i działał wynalazca wojenny, Poliorket, który zastosował po raz pierwszy maszynę oblężniczą, burzącą mury twierdz. Wielki to był wynalazek, gdyż nad Rodosem często szalały burze, nasyłane nielitościwą ręką szalonego Aresa — boga wojny, który odziedziczył po matce swej Herze kłótliwy, nieustępliwy charakter.
Minęliśmy Rodos. Przed nami leży bezbrzeżna płaszczyzna lazuru, nad nami niebieska kopuła, przetkana złocistemi nićmi promieni słonecznych. Morze Śródziemne, niezwykle dziś spokojne i łagodne, obejmuje nas coraz szerzej. Słaba bryza nie ma dość sił, aby pomarszczyć jego powierzchnię i wytworzyć z bruzd i miarowo wznoszących się płaszczyzn wodnych hufce fal piennych, syczących, siwych.
Hellada odépiewała swoje ostatnie prastare sagi.
Legendy i mity na bezszmernych skrzydłach swoich powróciły na skaliste brzegi Archipelagu, do oliwnych i dębowych gajów Attyki, Tracji i Beocji, umarły w oddali struny liry Homerowej i Hezjodowe opowieści o tem, co było i co przeminęło, pogrążone w nurtach Styksu, w otchłani Lety.
Ostatnie brzmią dźwięki ślepca Homera:

„Skoro okręt nasz prądy Oceanu minął
I na bezkresny przestwór wód morskich wypłynął,
Pędzim k’wyspie Eeji, gdzie Eos się rodzi,
Gdzie mieszka z swym orszakiem i gdzie Heljos wschodzi.“

Istotnie „Azja“ wzięła bardziej wschodni kurs.
Z krzykiem pożegnalnym odlatywały czeredy mew — białych i szarych.