Strona:F. Antoni Ossendowski - Huculszczyzna.djvu/210

Ta strona została uwierzytelniona.



POSŁOWIE

Kilka słów wyjaśnienia... Autor niniejszego dziesiątego tomu „Cudów Polski“ na podstawie całej niemal literatury starej i najnowszej, dotyczącej jego tematu, opisał Huculszczyznę dla pokazania tej perły naszej ojczyzny najszerszym warstwom czytelników, którzy nigdy nie zajrzeliby ani do aktów grodzkich, ani do podstawowych dzieł O. Balcera i W. Szuchiewicza. Wśród prac naukowych o tym kraju i ludności jego uczeni polscy, ruscy, rosyjscy i niemieccy pozostawili wybitny i cenny dorobek. Autor miał więc do swego rozporządzenia tworzywo obfite i o wartości wysokiej. Rola jego polegała na spopularyzowaniu wyników badań naukowych. Dlatego jednak, aby praca jego zatętniła żywą i gorącą krwią, autor trzykrotnie wędrując po Huculszczyznie zajrzał do każdego niemal jej zakątka. W wyniku pokochał malowniczą, słoneczną i pełną tajemnicy Wierchowinę Beskidską. W znacznym stopniu zależało to od zrozumienia i wyczucia duszy kraju i ludu, czego jednak nie osiągnąłby bez przyjaznych wskazówek prof. dr. Ludwika Kolankowskiego, pułk. Norberta Okołowicza i dr. Stanisława Vincenza, którym na tem miejscu autor składa serdeczną podziękę.
Wdzięczność autora należy się też instytucjom i osobom, które ułatwiły mu jego podróż i orjentowanie się w całokształcie zadania, a więc T-wu Przyjaciół Huculszczyzny w osobach pp. Generałów Kasprzyckiego, Kordjana Zamorskiego i kap. dypl. J. Kozolubskiego, którzy w tak poważny i godny sposób wzięli w opiekę ten piękny, tak długo niedoceniany kraj i jego barwny lud, p. wiceministrowi Aleksandrowi Bobkowskiemu, Dyrektorowi Naczelnemu Lasów Państwowych inż. Adamowi Loretowi, pp. nadleśniczym Jurkiewiczowi, Matuszowi i Szwetzowi; p. wicewojewodzie Alojzemu Kaczmarczykowi w Stanisławowie, pp. starostom Z. Robakiewiczowi i S. Staniewiczowi, p. komisarzowi L. Żelisko oraz pp. prof.