Strona:F. Antoni Ossendowski - Huculszczyzna.djvu/51

Ta strona została uwierzytelniona.

kosodrzewiny do ponurego Jawornika-Gorganu. Kto stąd dopiero zwiedza Gorgany, ten może z Jaremcza zdobyć szczyty Syniaka, Chomiaka, Doboszanki, a z wyżyny wierchów napatrzeć się dosyta na wesołe kaskady w łożyskach potoków, okiem ogarnąć groźne pola „arszyc“ Gorgańskich i daleką, ciągnącą ku sobie panoramę Czarnohory i Świdowca, który poza naszą pozostał granicą. Romantycznie i tajemniczo wygląda koło Jaremcza olbrzymi głaz, co napewne stoczył się niegdyś z grani spychów pobliskich, — ten, co tkwi przy torze kolejowym i zwraca na siebie uwagę krzyżem, wieńczącym ciemną skałę.


Worochta

To — „kamień Dobosza“, herszta opryszków, przez legendę wyniesionego na szczyt bohaterstwa narodowego. Tam mają spoczywać jego kości, ale... inne też są gawędy o jego grobie, inne — mniej romantyczne niż ten prawie czarny kamień i ukryte w lesie „komory Dobosza“ — głębokie szczeliny, ciemne wnęki śród potwornych bloków skalnych. Tam mógł istotnie mieć bezpieczny schron dla siebie przesławny zbójnik huculski, — rycerski i tragiczny Ołeksa Doubuszczuk i tu gromadzić i ukrywać swoje skarby między złomami, spowitemi gęstym płaszczem borówek, czernic, paproci, orlicy i wrońca. Nad wartem Prutu pochylają się gałęzie