Strona:F. Antoni Ossendowski - Huculszczyzna.djvu/59

Ta strona została uwierzytelniona.

ninnej nowych sposobów produkcji różnych przetworów z mleka. W pierwszym rzędzie wprowadzono czystość przy dojeniu i przygotowaniu sera w „stajach“, użycie dla procesu fermentacyjnego zamiast zwyczajnej podpuszczki, ulegającej gniciu i zanieczyszczaniu przez robactwo, — odpowiednio przygotowanych chemicznych preparatów. Wprowadzono wreszcie gospodarkę czteropolową, opartą na tem, że jeden płat połoniny przeznacza się na wypas bydła, gdy tymczasem na drugim podrasta trawa, na trzecim — odbywa się nawożenie sposobem gnojenia lub systematycznego koszarowania owiec, na czwartym wreszcie — sianożęcie. Taki plan gospodarki dał odrazu dobre wyniki, a jednocześnie wzbudził zainteresowanie i zaufanie Hucułów, nie mniejsze od tego, jakie spostrzegać się daje w gospodarce leśnej. Tam również wyzysk drwali przez właścicieli wyrębu przechodził wszelkie granice, gdyż posyłano tam watahów leśnych — „kieronów“, którzy oszukiwali Hucułów, krzywdzili ich przy wypłatach zarobku i najbezczelniej okradali przy rozrachunkach za prowjant, tytoń, narzędzia i wszelkie potrzebne drwalom w lesie towary, sprzedawane na miejscach zrębów po cenach wygórowanych. Śród tych „kieronów“, niestety, tych samych Hucułów zdarzał się spryciarz, który, jak kręcąc głowami bezradnie, mówili drwale, był „takij mudry, szczoby okpyw desić żydów i dwóch wirmeniw (Ormian)“. Na takiego wygę, co to „borgowaniem“ mąki, soli i tytoniu wyciągał ze swoich ziomków