Strona:F. Antoni Ossendowski - Huculszczyzna.djvu/72

Ta strona została uwierzytelniona.

część dawnej Rusi Czerwonej. Dochodzi ta staroświecka kolej do kopalń ropy w Słobodzie Rungurskiej. Przemysł naftowy zapoczątkował tu w ostatniej kadrze wieku XIX-go patrjota gorący i myśliciel — Stanisław Szczepanowski. W łagodnej miejscowości, wśród zielonych gór widnieją tam rozrzucone chaty, domki, przytulne wille i kaplica patronki górników, św. Barbary, należące do wsi i osady fabrycznej. Najświetniejsze czasy tego „ropyszcza“ minęły już, ale praca tu nie ustała wszakże... Nieprzerwanie pracują „trójki“, pompami wyciągając ropę z żył ziemi i napełniając nią wagony-cysterny. Nad kotliną, przeciętą małą rzeczką, panuje najwyższa tu góra Ostapiuk; po stokach bezleśnych rozparły się wspaniałe łąki o trawach bujnych, żyznych i kobiercach z dzwonków, wonnych „świeczek“, koniczyny olbrzymiej, niezapominajek i bratków polnych. Słoboda Rungurska wierzy święcie, że nie zagasła jeszcze gwiazda kopalni rungurskiej i pielęgnuje ideę Szczepanowskiego. Żyją tu spadkobiercy jego idei, zrośli z tą piękną i bogatą ziemią, a w ich domu można zrozumieć wszystko, co zdumiewa turystę i dręczy go niepokojącą tajemnicą w chatach gazdowskich, przy watrze na połoninie i w kolibie „sykmanyczów“... Wczuli się oni w duszę Hucułów, słyszą każdą zmianę w rytmie ich krwi gorącej, troskają się i cieszą razem z nimi. Turysta, który zabrnie tu, powinien podążyć na przełęcz na Kniażlu, leszczyną i bukami porosłą, i rzucić stąd okiem na długą i sze-