Strona:F. Antoni Ossendowski - Huculszczyzna.djvu/89

Ta strona została uwierzytelniona.

jalnymi obywatelami polskimi, do rdzenia kości jednak nasiąkłymi „huculszczyzną“ — tą najprawdziwszą — leśną, połoninną i nadrzeczną.
Hucuł — to chociaż pasterz osiadły, lecz w mniejszym lub większym stopniu — koczownik. Świadczy o tem najwymowniej brak w nim instynktu gromadności. Nie lubi on zbyt bliskiego sąsiedztwa i nie znosi tłoku. Zagrody swoje buduje zdala od dróg, w środku swojej ziemi, aby być dalej od sąsiada, i w tym celu wybiera na chatę miejsce „szczęśliwe“, jednak takie, gdzie coś zasłonić je może od oczu ludzkich — pasmo boru, cypelek skalny lub zbocze grani górskiej.


...mozaika typów...

Toteż trudno dotrzeć do społeczeństwa huculskiego, bo społeczeństwem jest tu każda osobna rodzina. — Stanowi to przeszkodę dla prowadzenia jakiejkolwiek — pożytecznej czy też szkodliwej agitacji, która nie działa rychło na niepodatną namowom naturę Hucułów. Zmienia się to jednak, bo kryzys i zubożenie zniewoliły już Hucułów do wspólnego wypasu bydła na „deputackich“ czy — rządowych połoninach, do zbliżenia się do miast i wielkich dróg, gdzie łatwiej o zarobek, wreszcie do — rolnictwa, które najbardziej stanowczo wymaga życia zbiorowego. Podobne zmiany są najpoważniejszą bodaj groźbą dla zachowania barwnych, nigdzie niespotykanych form życia górali Beskidu Huculskiego i Czarnohory.
Pozostaje pozatem niewyjaśnioną, nadana temu szczepowi nazwa — Hucuł. Rozlegają się tu z tego powodu głosy, że nazwa ta przeszła na ludzi... od koni — „hucułów“. Stało się to w każdym