stawią stanie. Wewnątrz chat leżących poza Sanem, prawie nic się nie zmieniło — te same piece ogromne, ciężkie i kurne lub z dymnikami. Tylko duże skrzynie z odsuwanym blatem nieraz zastępują tu niezgrabne stoły łemkowskie. Ale lud tu całkiem odmienny — roślejszy, smuklejszy i żywszy, o oczach jasnych i nosach okrągłych lub zlekka zadartych. I duszę ma inną! Zna ona żar namiętności, gniew nieokiełzany, pęd — do zemsty krwawej, a tak nieraz okrutnej, że mogą przerazić obcego człowieka, jakiegoś tam „lachotę“ — surdutowca, lecz nigdy mieszkańca dolin Sanu, Stryja i Świcy, bo ci tylko ramionami wzruszają i mówią, że tak właśnie należało się rozprawić z wrogiem „szczoby hory znały, jakich majut chłopciw!“ Namiętne dusze tych ludzi nizinnych, leśnych i połoninnych wyrobiły w nich lekkomyślność, pociąg do wódki i lenistwo, co wykorzystali Żydzi zagarniając w swoje ręce całe niemal życie wiosek tej krainy.
Zaludniają ją Bojki, nielubiani przez zachodnich i wschodnich pobratymców — Łemków i Hucułów, gdyż na pewno dali się im oni niegdyś we znaki. Jest to, zdaje się, najstarszy szczep tubylczy na tych ziemiach, zapewne potomkowie ludności Rusi Czerwonej, najsłabiej bodaj pomieszanej z przewalającymi się wzdłuż Karpat hordami przybyszów. W każdym razie nie posiadają Bojki znacznego odsetka krwi wołoskiej i madziarskiej i mało prawdopodobnym wydaje się przypuszczenie niektórych bojkowskich „patriotów“ co do celtyckiego pochodzenia tego szczepu. Najniesłuszniej w świecie powołują się oni na rozprawę Mario de Mandato o... Hucułach, o których mówi włoski autor, że są „isola scelta in mare slavo, isola etnica, fissata nella regione dei Carpazi centrali per un semplice fenomeno migratorio: il ristagno“. Do żył Bojków mogła dopłynąć krew polska i tatarska, bo tak się złożyły dzieje od zarania ich bytu — i to zapewne stanowi jedyną domieszkę, innego szczepu i obcej rasy.
Być może, głębiej sięgające badania dowiodą, że szczep ten zmuszony był cofnąć się nieco ku północy i ku wchodowi ustępując miejsca innym szczepom i ludom, wypieranym przez wojowniczych włóczęgów i koczowników — Połowców, Pieczyngów, Awarów
Strona:F. Antoni Ossendowski - Karpaty i Podkarpacie.djvu/145
Ta strona została skorygowana.