Strona:F. Antoni Ossendowski - Karpaty i Podkarpacie.djvu/161

Ta strona została skorygowana.

pogardliwie „ciemnymi wróżbiarzami“ Porzucają już teraz Bojki wszystkie dawne obyczaje, tak długo i zazdrośnie przestrzegane, i tylko dwa z nich w pierwotnej niemal formie przetrwały wszystko — i nauki parochów, i szyderstwo mieszczuchów, i wpływy wojska, szkoły i fabryki. Są to obyczaje weselne i pogrzebowe. Może być, że stało się to dlatego, że obchodzą one wielką ilość ludzi, że wchodzi tu w grę ambicja i honor domu. Dlatego to ubiegają się młodzi o najbardziej szanowanego we wsi „starostę“ weselnego i jak najwspanialszy orszak swatów, swach, drużbów i drużek, najliczniejszą kapelę, co grałaby ochoczo; baczą, by „sprosyny“ wypadły jak najpocześniej, korowaje czyli kołacze były ogromne, białe, ozdobne — takie, do których to stosuje się piosenka obrzędowa: „Świty mysiacu z raju naszomu korowaju, aby buw korowaj krasnyj, a jak sonenko jasnyj!“ Po dawnemu płacze gorzko i nieutulnie panna młoda, dając tym do zrozumienia, że dobrze i szczęśliwie płynęło jej życie w dostatnim domu ojcowskim i że tego też spodziewa się w nowej, mężowskiej chacie, na co młody odpowiada wspaniałymi darami, wykupnem i obfitym przyjęciem we własnej lub rodzicielskiej „chyży“, gdzie przy dzieleniu kołacza w oczach mołoduchy jeszcze bardziej podniosą zamożność i szczodrość oblubieńca drużbowie, śpiewając:

Aj, znajuż ja, znaju,
Szczo w tym korowaju,
Pszenyczeńka z pid haju,
Wodyczeńka z Dunaju,
Jajcia z pid Kamincia,
A sokia z Krakowcia,
Szafran, perec z Gdańska,
Wsia pryprawa pańska,
A swaszeńki tutejszi —
Ałe obi
Mołodi!

Niby cienie zmierzchu wypełzną skądś wszelkie zapomniane, zda się, zabobony, wróżby, zaklęcia i odczyny, o których nigdy się nie mówi; wszystkie będą wykonane, bo nie należy niczego pominąć, gdy one stanowią o doli lub niedoli całego życia młodego stadła. Odwieczne wahanie duszy pomiędzy nowym a starym bogiem! Nowy — w cerkwi, w krzyżach, stojących przy drogach, w naukach parocha, stary — to nieogarnięta świadomością i zmysłami prasłowiańska kosmogonia. Ona to z równą siłą i brutal-