głównego grzbietu wykryto nawet ślady niedźwiedzi. Od Bolechowa aż do Chyrawy wije się śród gór kolejka leśna. Szeroka dolina Sukielu, którą tuż za miastem biegnie jej plant, została od dawna pocięta polami i łąkami. Pasą się tam „bagry i biłanie“ — czarne i białe krowy, „bilesze“ — szczególnie ulubione owce i całe „bicznie“ — stada młodych byczków z bojkowskich wsi Cisowa i Cerkownej. Mali pastuszkowie, leżąc na skarpach wykopu kolejowego, przyglądają się pociągowi i żują „żwankę“ — żywicę jodłową, od czasu do czasu pokrzykując rozgłośnie na swoje jałówki i „drobiata“: „Ahi na tia, jdesz?!“ Łąki znikają wkrótce. Kolejka wbiega do wąskiej doliny górskiej. W Cisowie odchodzi od niej odnoga do doliny Łużanki, serpentynami przecinając wododział. Tam z jego grani oko ogarnia olbrzymią panoramę gór od Oporu do Świcy. Na głównej linii przepływa inna panorama — góry, zalesione bukami, lub nagie, gdzie pasie się bydło. Na jednym z takich ogołoconych szczytów znajduje się podobno dość duże „martwe“ jezioro, głębokie i czarne. W nim, jak mówią Bojki nie tylko niema pstrągów, pospolitych w Sukielu, ale nie pluskają tu nawet nędzne „babki“ i „bebene“. Tam suche świerki żałośnie opuszczają gałęzie ku wodzie i skrzypią na wietrze, ni to żaląc się komuś: „Bidońko moja temna!“
W Polanicy, dużej wsi na lewym brzegu Sukielu, znajduje się nadleśnictwo w obrębie swoim posiadające prawdziwy kaprys natury. Jest to miejsce niezwykle romantyczne i zagadkowe. Ścieżka od mostku na Sukielu prowadzi przez przełęcz pod Schłą. Na grzbiecie działu wspaniałe, potężne buki stoją w skupionym milczeniu, tajemnicę ukrywając w swym cieniu. Nagle odsłania się głęboka kotlina, a w niej — labirynt nagich skał piaskowcowych o przeróżnych najfantastyczniejszych kształtach. Jest to słynne Bubniszcze! Głębokie groty, tarasy i stopnie, wykute rękami nieznanych olbrzymów, wreszcie studnia, której tunel przewierca potężny masyw litej skały. Na szczytach i pomiędzy skałami wiatr posiał cherlawe sosenki i krzaczastą buczynę. Stąd rozległy odkrywa się widnokrąg, zamknięty zewsząd lesistymi górskimi grzbietami. Na dole widnieją zabudowania wsi Truchanów i Synowódzko, pola, rzadkie skupienia świerków na ogołoconych już górach; we mgle niebieskiej majaczy jak zjawa stożkowaty wierch Paraszki, która w tej okolicy Bieszczadów — od Mizuńki do Skolego i Tuchli — wznosi się jak drogowskaz, jak latarnia morska na oceanie. Skały Bubniszcza tworzą amfiteatr, nad którym tam i sam piętrzy się to iglica „Lalki“ to skała do
Strona:F. Antoni Ossendowski - Karpaty i Podkarpacie.djvu/171
Ta strona została skorygowana.