Zakątek Karpat, przecięty Oporem i Orawą, bodaj najdłużej pozostawał niezaludnionym. Badacze współcześni wątpią, by przełęczami wschodnich Bieszczadów mogli wdzierać się tu w w. XIII Tatarzy pod wodzą „bezbożnego i niegodziwego Telebugi“. Jeszcze mniej prawdopodobne przedstawiają się pochody węgierskich wojsk mniej więcej w tym również czasie i przekroczenie tej grani przez Ludwika Węgierskiego, gdy w r. 1352 miał dążyć spod Bełza do Munkacza przez te „Alpes fortissimae“. Tylko ruski kniaź Świętosław, w w. XI kryjąc się w dolinie Oporu został napadnięty i zamordowany przez ludzi Świętopełka. Bywał tu też kniaź Daniło, gdy wracał od króla Beli IV w r. 1241 a pierwsze osiedle, które tu znalazł, było Synowódzko. Tyle, jak dowodzi prof. Papée, ustalić udało się z historii tego kraju i dopiero w ostatnich latach w. XIV. na widownię dziejową wynurzają się z borów i puszcz Skole i Tuchla, a to w akcie Władysława Jagiełły, nadającym „wiernym a miłym“ sercu królewskiemu Wołochom — „braciom Myce i Iwankowi prawo do założenia wsi w górach, lasach i „polach pustych“, nazywanych Skolem i Tuchlą. Pierwszą ich wieś z woli króla Skolem też nazwano. Zaludnili ją Myka i Iwanko swymi ludźmi z Marmoroszu i Siedmiogrodu oraz góralami podkarpackimi, którzy przybywali tu z północy ze swymi stadami. Rządzili się oni według prawa wołoskiego, stanowiąc osobną krainę, nominalnie staroście stryjskiemu podległą. Na czele gminy skolskiej stał wójt — „kniaź“, drugi sprawował rządy w Tuchli od połowy XV w.; z biegiem zaś czasu, gdy powstały Hrebenów, Korostów, Sławsko — inni wyznaczani byli „kniaziowie“, a nad wszystkimi dozór miał „krajnik“. Taki system zapożyczyli Wołosi u Sasów siedmiogrodzkich wraz z architekturą i rzeźbą ich domów. Potomkowie Myki i Iwanka przybrali sobie nazwisko Skolskich, i przyjęli obyczaje i wiarę sąsiednich górali. W w. XV-ym do tego rodu weszli już Kryniccy z Drohobycza. Od razu zaczęły się waśnie, sądy i podziały. Dwie siostry — Chojda ze Skolego i Tacia z Krynicy prowadziły przeciwko sobie zacięty proces sądowy i prawowały się ze starostą stryjskim Zakliką Tarłem. Kryniccy coraz bardziej umocniają się w Skolszczyźnie, a do ich grona dochodzą coraz to nowe rody Kruszelnickich, Korczyńskich, Hołyńskich, Turzańskich, Matkowskich, Monasterskich i innych. Nieustanna waśń wre w tym jałowym, kamienistym kącie Bieszczadów. Rozdrobnienie posiadłości spowodowało nędzę, zadłużenie i zbrodnie. Z tego skorzystali bogatsi sąsiedzi i poczęli różnymi sposobami zagarniać i urywać szczątki dawnej włości, „miłych“
Strona:F. Antoni Ossendowski - Karpaty i Podkarpacie.djvu/180
Ta strona została skorygowana.