uniosła na swym grzbiecie, jeżeli nie wszystkich, to znaczną część zruszczonych już Kucowołochów, przerażonych widmem najazdu tatarskiego. Oni to stali się winowajcami zruszczenia nowej fali przybywających tu rodaków, którzy w poszukiwaniu bezpiecznych schronisk i pastwisk z biegiem czasu rozpowszechnili się po całym grzbiecie Beskidu Niskiego, a nawet przekroczyli Poprad, wciskając się w słabo zaludnione wonczas, wąskie pasmo pomiędzy Polakami i Słowakami i docierając aż do Radziejowej, Jaworzyny i powiatu gorlickiego. Dalej nie poszli i nie idą. Zatrzymali się w granicach pasa, nazywanego Łemkowszczyzną.
Około 150 000 tysięcy Łemków, którzy przyjęli do swych żył krew najstarszych tu polskich rolników, rozproszonych z dala od większych ośrodków planowego osadnictwa polskiego, zamieszkuje kraj, pokrywający się obszarem Beskidu Niskiego z dodatkiem nieznacznych skrawków Beskidu Sandeckiego i Bieszczadów.
Od stóp Radziejowej i okolic Krynicy na zachodzie, do Halicza koło źródlisk Sanu na wschodzie — a może tylko do rzeki Osławy ciągnie się Łemkowszczyzna. Granicę jej na południu stanowi łańcuch Beskidu Niskiego; na północy rozsiedlenie Łemków, zatrzymuje się na granicy obszaru rdzennie polskiego; granica wschodnia stanowi jeszcze przedmiot badań. Na obszarze polskim znane są wsie „ruskich zamieszańców“, zapewne bardzo bliskich Łemkom, śród których natomiast spotykamy liczne wyspy polskie wzdłuż doliny Sanu i na linii Nowosielce-Sanok-Lesko. (Leszczycki, Udziela, Spett, Falkowski, Pasznycki, Reinfuss). Wyspy te są drogowskazami misji historycznej Polski na tych obszarach. Jeżeli założone one zostały w wieku XV. lub XVI., a więc po wędrówce Łemków, pamiętajmy, że powstanie osiedli polskich było zjawiskiem wtórnym, bowiem na dawnych mogiłach, śmieciach i rumowiskach osiedlili się ponownie Polacy. Nie dajmy się zbić z tropu, nie cofajmy się wobec hałaśliwej propagandy i modnych i szkodliwych dla nas teorii, że całe Podkarpacie jest „rdzennie ruską ziemią“, gdzie my jesteśmy „późniejszymi przybyszami“. Polska to ziemia z dawien i dawna! Polska z tych sędziwych czasów, gdy osady Wiślan opasywały obszar alański, który następnie przekształcił się w Ruś Czerwieńską, aż ją znowu mieczem jak też mądrą polityką królowie nasi wcielili do Polski. Mogłaby ona wstrzymać falę przybyszów, lecz nie uczyniła tego w zrozumieniu korzyści zaludnienia tych kresów nadgranicznych, bo przecież kolonizowali je również Niemcami, Wołochami, Madziarami, Słowakami i Czechami. Zresztą skąd te zakusy na „rdzennie ruskie
Strona:F. Antoni Ossendowski - Karpaty i Podkarpacie.djvu/51
Ta strona została skorygowana.