Strona:F. Antoni Ossendowski - Na skrzyżowaniu dróg.djvu/138

Ta strona została przepisana.

skok i rozpoczęła z partnerem zawrotny, zmysłowy taniec, pełen namiętności i śmiałego wyzwania.
Publiczność szalała i, nie zważając, że już kilkakrotnie spuszczono kurtynę, wywoływała tancerkę. Rozpromieniona i szczęśliwa wykonywała coraz nowe i nowe tańce. Nagle książę Alfred spostrzegł wyraz lęku na twarzy Gwandoliny, a po chwili starą kobietę, która z pomiędzy kulis dawała jakieś znaki. Tancerka nagle krzyknęła przeraźliwie i uczyniwszy kilka kroków, zachwiała się i upadła.
Spuszczono kurtynę. Wśród publiczności powstało zamieszanie. Robiono różne domysły, plotkowano, żałowano Senoritę Gwandolinę.
— Coś mi się wydaje, że teraz przez dłuższy czas piękna Hiszpaneczka nie ukaże się na scenie! — zawołał, ohydnie się śmiejąc, jakiś gruby jegomość. — Takie zemdlenie — to zły, a nieomylny znak, że...
Gwar pokrył resztę jego słów.
Tymczasem przed kurtyną zjawił się reżyser i pocierając czerwone, spocone ręce, obleśnym głosem, umiejącym przypodobać się publiczności, mówił:
— Senorita Gwandolina nie może wyjść na scenę, gdyż chwilowo zachorowała. Przyczyną choroby, ladies and gentlemen, jest zgubienie przez nią listu od kochanej nad życie matki, sędziwej, szlachetnej matrony! Dyrekcja spodziewa się, że szanowna publiczność uszanuje przywiązanie wielkiej artystki do ubóstwianej matki...
— Brawo, brawo, Gwandolina! Jakie głębokie uczucie! — wołali wrażliwi na rodzinne sentymenta Amerykanie.
— Znamy się na tych zgubionych listach! — zaśmiał się jakiś żółty jak cytryna Włoch.
Rozległy się brawa, pytania o jutrzejszy spektakl, zagrała orkiestra, kurtyna znowu poszła w górę, na scenie ukazali się następni wykonawcy.
Książę Alfred opuścił salę, odszukał swoje ubranie, lecz gdy podszedł do wejścia artystów i, wcisnąwszy odźwiernemu pięć franków do ręki, zapytał o Gwandolinę, dowiedział się, że, nie przebierając się nawet, pojechała do domu.
— Pewno sądzi, że pozostawiła nieszczęśliwy list w hotelu — domyślił się książę. Skinął na samochód i kazał się wieźć do hotelu Bourges.