Medycyna tybetańska nie zna anatomji eksperymentalnej i zabrania wiwisekcji, jako przelewu krwi, ale z tego nie należy wnosić, iż się nie zna na ustroju i budowie organizmu ludzkiego. Masaż doprowadzony jest do wysokiej doskonałości i lekarz potrafi z wielką dokładnością wymacać i wyczuć każdą kość, każdy mięsień, każdy wewnętrzny organ, każde naczynie, a nawet nerw zapomocą swych palców; nie myślę, żeby nasi lekarze lepiej od tybetańsko-mongolskich „ta-lamów“ umieli nastawiać złamane kości i wywichnięte stawy; desmurgją zaś swoją mogliby zadziwić europejskich specjalistów. Doskonale orjentują się też w tonach sercowych, w charakterze pulsu, w kwestji trawienia, w zjawiskach artretycznych, a wprost cuda czynią w leczeniu zębów, reumatyzmu i ischias’u, dość rozpowszechnionej choroby śród jeźdźców azjatyckich.
Lekarze szkoły tybetańskiej rozumieją wpływ i znaczenie źródeł mineralnych i szeroko stosują metody balneologiczne przy leczeniu chorych. Są specjalistami w tym kierunku na całą Azję i do nich zjeżdżają z dalekich prowincyj Chińczycy i Sjamczycy, aby później spędzić lato przy licznych źródłach leczniczych północnego Tybetu, Mongolji, Kobdo i Urianchaju.
Lamowie-lekarze rozróżniają wody alkaliczne od węglano-kwaśnych, gorzko-słonych i arszenikowych, stosując je w odpowiednich wypadkach bardzo trafnie i z pożytkiem dla pacjenta.
Leczenie chorych polega wyłącznie na stosowaniu różnych traw, ziółek, grzybów, liszai, mchów i wodorostów. Z organo-terapeutycznych środków wspomnieć należy piżmo i rogi jelenia — morała. Piżmo, jako środek pobudzający, znane jest i w europejskiej medycynie, a wiosenne nalane krwią rogi jelenia są środkiem potężnym, gdyż zawierają w sobie sperminę, również jak i słynny dżeń-szeng — Panax Pentofolia genseng — obfitujący w związki azotowe, pokrewne sperminie. Jednak dla zdobycia piżma i rogów lamaiccy lekarze nie zabijają odnośnych zwierząt, lecz chwytają je żywcem; w tym celu posługują się sojockimi lub mongolskimi myśliwymi, którzy umieją łapać antylopę piżmową, bobry i jelenie morały, wyciskując z gruczołów — piżmo i spiłowując jeleniom rogi.
Strona:F. Antoni Ossendowski - Na skrzyżowaniu dróg.djvu/25
Ta strona została skorygowana.