W szkole medycznej na Kemczyku wszyscy profesorowie pochodzą z Tybetu i posiadają wysokie tytuły hierarchiczne — chutuchtu lub kanpo-gelongów.
W pałacu Potali za czasów krwawych tybetańskich królów, oraz podczas walk „czerwonych i żółtych czapek” turdzy-lamowie i zwykli ta-lamowie mieli dużo sposobności wypróbowania leków i trucizn na swoich politycznych przeciwnikach, o czem obszernie rozwodzą się kroniki tybetańskie i mongolskie z XVI, XVII i XVIII stulecia.
Wróżbiarstwo jest bardzo ważnym czynnikiem w życiu narodów Azji Centralnej. Żaden poważniejszy akt nie rozpoczyna się bez odpowiednich praktyk wróżbiarskich. Wróżba ukazuje nietylko racjonalność przedsięwzięcia, lecz i pomyślność jego, a także sympatję lub antypatję bogów do tego czynu. To też sztuka wróżbiarska jest w wielkiem poszanowaniu w Urianchaju.
Tubowie, podług legendy, wywieźli tę wiedzę magiczną z podziemi Aharti i są uważani za najlepszych wróżbiarzy pośród lamaitów.
Istnieją dwie szkoły wróżbiarstwa, jako pewnych systematów. Jedna nazywa się „szkołą stałych prawd”, druga — „szkołą prawdy w biegu”. Pierwsza uczy wróżby na podstawie — ustosunkowania gwiazd, księżyca i słońca, wyrzucanych 7 lub 13 kamieni albo bobów, podług linij dłoni (palmistyka), zmarszczek na czole. Druga — uczy, jak należy szukać przepowiedni i dróg Karmy — przeznaczenia podług wnętrzności lub opalonej łopatki barana, fal na bystrych potokach, lotu sępów i kruków o czerwonych, jakby krwią zbroczonych dziobach.
Szczególnie ciekawy i popularny jest sposób wróżenia z opalonej baraniej łopatki. Oskrobaną z mięsa kość wrzuca się do ognia i opala. Gdy stanie się zupełnie biała, wróżbiarz wyjmuje kość, oczyszcza ją z popiołów i węgli i zaczyna przeglądać pod ogień. Cienka kość prześwieca i wróżbiarz dokładnie widzi wewnętrzny rysunek i budowę kości, a z tych przecinających się wzajemnie linij czasem układa się jakiś wyraźny rysunek, który objaśnia lamę co do losu klienta.