Strona:F. Antoni Ossendowski - Na skrzyżowaniu dróg.djvu/31

Ta strona została skorygowana.

też nieomylnie posyła swego „turdzy-lamę” dla zgładzenia ze świata zbytnio zadających się z Chińczykami lub Rosjanami chanów i książąt oraz niepokornych wysokich kapłanów.
Chanowie i nojoni wiedzą przez tych lamów o słowach i nastrojach ludności i albo zabijają niebezpiecznych osobników w tajemniczy sposób, albo sprowadzają do swoich koczowisk, gdzie zabijają na śmierć taszurami, kijami lub rozrywają dzikiemi końmi.
Ale jednocześnie tymi uczonymi lamami posługują się chińskie władze i „elokwentny, szlachetnie myślący” Tub-Dan, wielki Dalaj-Lama z trzykroć świętej Lhasy.
To też nietrudno zrozumieć, jaką siecią szpiegów, agitatorów i denuncjantów jest otoczona nieliczna ludność Urianchaju, a więc, doprawdy, trudno się dziwić, że ciemni, wymierający Tubowie prawie na jawie widzą wszędzie złe duchy, grożące ich mieniu i życiu!

ŻYWY BUDDA

Na czele wszystkich duchów stoi przeistoczony Sakkia Muni, wcielony, żywy Budda, papież Tubów, mający siedzibę w zachodniej części kraju na rzece Kemczyk. Jest on tybetańczykiem z klasztoru Taszi-Lumpo, nominowany przez Dalaj-Lamę, jest lekarzem i wróżbitą o wielkiej wiedzy. Zna się szczególnie na stosowaniu leczniczych mineralnych źródeł, których wielka ilość znajduje się pomiędzy Sajanami i Tannu-Ołu. To też do tego „świętego” lekarza ciągną całe karawany chorych z Mongolji, Chin, Tybetu, Turkiestanu, a nawet z poza Himalajów. Jest on rusofilem i przez niego rosyjski rząd uprawiał swoją politykę, coraz głębiej wdzierając się do kraju Tubów, posyłając swoich kolonistów aż pod Tannu-Ołu i zakładając na Jeniseju około ujścia Khua-Kem miasto Białocarsk, które było już prawdziwem w stylu rosyjskim miastem, gdyż posiadało zarząd policyjny, więzienie i cerkiew, a poza tem kilka domów.
Żywy Budda miał swą siedzibę na ziemi nojona kemczyckiego — wroga rosyjskiej zachłannej polityki, stąd wynikała walka z nojonem, walka pomyślna dla Buddy, podtrzymywanego przez Bogdo-Chana