Niema wątpliwości, że rozkaz będzie wykonany, a trupy zabitych zostaną pożarte przez czarowników i ludzi, przez nich zmienionych w drapieżne pantery. Cząstki ciała ofiar, zawinięte w liście, rozsyłają czarownicy po całym obwodzie, dotkniętym klęską, a ciemni, ubodzy duchem mieszkańcy wiosek murzyńskich, szepcząc modlitwy i magiczne formuły, spożywają te szczątki ludzkie, które mają złączyć ich z duszą złowrogiej Tengi-ziemi.
Takie wypadki obecnie zdarzają się coraz rzadziej po wpływem europejczyków, jednak na wyspach Loos, w pobliżu wybrzeży gwinejskich, zwiedziłem ciężkie więzienie, a w niem — osadę, której ludność stanowią 24 kobiety-pantery.
Zabiły one, z namowy czarownika, swoje dzieci, ugotowały je, jadły same i obdarzyły ich mięsem ludność okoliczną, którą tym ponurym obyczajem czarownik chciał uratować od klęski głodu, trapiącego obwód.
Ciekawą rzeczą jest, że z 24 kobiet jedna tylko pamiętała dokładnie słowa i czynności czarownika, oraz sam proces zamordowania dziecka na jego rozkaz. Inne mówiły na sądzie, że czarownik uczynił je panterami, że nic więcej nie pamiętają, a świadkowie stwierdzili, że po zjedzeniu dziecka nieszczęśliwe, ciemne, jak noc tropikalna, matki z płaczem długo poszukiwały zaginionych dzieci.
Wszystkie skazano na dożywotnie więzienie.
Mężczyźni ludożercy najczęściej zostają rozstrzelani, chociaż na śmierć idą, nie rozumiejąc, za co ich skazano. Wszak wykonywali wolę Tengi, wyrażonej słowami „człowieka, działającego w cieniu”?! Idą na śmierć spokojnie, pewni, że potężny bóg-ziemia wynagrodzi ich cienie, gdy się połączą z duszami przodków i wielkich bohaterów — nieśmiertelnych i szczęśliwych.
Naturalnie, gdyby czarownicy nie zrozumieli całej odpowiedzialności swojej za losy znajdujących się pod ich wpływem rodaków, a także grożącej im kary — ludożerstwo, nie jako zwyczaj zjadania ludzi, lecz jako ważny, tajemny rytuał, powtarzałoby się znacznie częściej, niż obecnie.
Prawda, że o tem, co się dzieje w niedostępnych lasach, gdzie się gnieżdżą „synowie ziemi”, najstarsze szczepy murzynów Baga,
Strona:F. Antoni Ossendowski - Na skrzyżowaniu dróg.djvu/78
Ta strona została przepisana.